Belgię, której gospodarka wyhamowała po marcowych zamachach, czekają kolejne przestoje w pracy. Związki zawodowe zapowiedziały dwa strajki – na koniec czerwca i początek października. Powodem sprzeciw wobec polityki oszczędnościowej rządu.
Strajki poprzedzi wielka manifestacja, która przejdzie ulicami Brukseli 24 maja. Wezmą w niej udział osoby zrzeszone we wszystkich trzech związkach zawodowych. Miesiąc później, czyli przed rozpoczęciem wakacji, strajk generalny organizuje socjalistyczny związek zawodowy. Centrale pozostałych, czyli liberalnego i chrześcijańskiego pozostawiają lokalnym oddziałom decyzje o udziale w strajku generalnym. Pesymiści spodziewają się jednak paraliżu kraju. Na tym nie koniec, bo już została wyznaczona data kolejnego strajku. Ma się on odbyć 7. października, w drugą rocznicę utworzenia gabinetu premiera Charles’a Michela.
Belgijski rząd jest pod nieustanną presją związków zawodowych, które odrzucają pomysły między innymi dotyczące zmian przechodzenia na wcześniejszą emeryturę i nie godzą się na cięcia wydatków w sektorze publicznym.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/mcm/sk