Tour de France dobiegł końca. Ostatni etap wygrał Andre Greipel z belgijskiej grupy Lotto -Soudal, a całą Wielką Pętlę Brytyjczyk urodzony w Kenii Chris Froome ze Sky. Więcej o przebiegu etapu oraz o całym wyścigu Marek Brzeziński.
Froome wyprzedził Nairo Quintanę z Movistar o minutę dwanaście i Alejandro Valverde także z Movistar o pięć dwadzieścia pięć. Czwarty jest jeden z czwórki przedwyścigowych faworytów, ubiegłoroczny tryumfator Tour de France Vincenzo Nibali, a piąty zwycięzca tegorocznego Giro di Italia Alberto Contador. Rafał Majka, który błysnął na jednym z pirenejskich etapów, wtedy gdy Contador, lider grupy Tinkoff Saxo wypuścił Polaka z objęć, zajął 28 miejsce. 95-ty jest Michał Gołaś, który także dał o sobie znać na trasie, podobnie jak Bartosz Huzarski – sto ósmy w ogólnej klasyfikacji. Zanim w drogę wyruszyli panowie, w ponad osiemdziesięciokilometrowym kryterium po ulicach miasta światła i miłości walczyły panie. Biedne dziewczyny. Niebo nie miało żadnej litości wylewając hektolitry wody zamieniającej asfalt i bruk w lodowisko. Wygrała Holenderka z Rabobanku, pucołowata, Anna Van Der Broegen, po niesłychanie dzielnej ucieczce. Francuzka Paulina Ferrand-Prevot, aktualna mistrzyni świata leżała na przedostatnim wirażu – dokładnie tam gdzie rok temu. Potem na swoje dwukołowe rumaki wskoczyli mężczyźni. 109 i pół kilometra. Najpierw po podparyskich przedmieściach, od Sevre- wzorca jednego metra, przez korty Rolanda Garrosa, tor wyścigów konnych, po Łuk Tryumfalny, pod którym wpadli do Paryża mijając najpiękniejsze miejsca stolicy Francji. Wreszcie finisz na Polach Elizejskich. Pokazy sprinterów, podium i au revoir – do widzenia do przyszłego roku.