Nazwisko nowego prezydenta już znamy, teraz przyszedł czas na członków administracji Donalda Trumpa. Choć pozostaje wiele niewiadomych, media już chętnie spekulują, kto znajdzie się najbliżej polityka.
W listopadzie poznaliśmy 45 prezydenta USA. W styczniu przyszłego roku polityk oficjalnie rozpocznie urzędownie. Wciąż nie wiemy jednak, kto obejmie stanowiska w nowej administracji Donalda Trumpa. Naturalnie wśród głównych kandydatów wymieniani są ci, którzy wspierali polityka podczas kampanii prezydenckiej. – Wśród kandydatów na stanowiska sekretarzy i doradców Trumpa są przedstawiciele jego najbliższego otoczenia — czytamy w gazecie „New York Times”, która powołuje się na anonimowych współpracowników Trumpa. Miliarder już nie raz zaskakiwał, wszystko więc może się jeszcze zmienić.
Jedno wiemy na pewno – wiceprezydentem USA ma zostać gubernator stanu Indiana, Mike Pence – przypomina portal Politico. 57-latek jest przedstawicielem najbardziej konserwatywnego skrzydła Partii Republikańskiej. Przez wiele lat zasiadał w Kongresie, w tym m.in. w komisji spraw zagranicznych. Choć doświadczenia politycznego nikt nie może mu odmówić, większość komentatorów podkreśla, że – podobnie jak sam Trump – Pence jest nieobliczalny. To człowiek, który z jednej strony nie popiera kontrowersyjnych pomysłów Trumpa na walkę z imigracją, z drugiej sam nie uznaje praw osób homoseksualnych, czy aborcji.
Jak pisze dalej portal Politico, największe szanse na objęcie posady sekretarza stanu, odpowiedzialnego za politykę zagraniczną ma m.in. kongresmen i przewodniczący Izby Reprezentantów, Newt Gingrich. Uważany za konserwatystę wielokrotnie krytykował Baracka Obamę nazywając go najbardziej radykalnym prezydentem w historii USA. Portal wymienia również senatora z Tennessee i przewodniczącego senackiej komisji spraw zagranicznych, Boba Corkera, a także byłego stałego przedstawiciela USA przy ONZ Johna Boltona.
Najpoważniejszym kandydatem na stanowisko sekretarza obrony jest senator ze stanu Alabama Jeffie Sessions. Duże szanse ma również były doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Stephen Hadley oraz były senator James Talent. Nie sposób też nie wymienić byłego dyrektora wywiadu Ministerstwa Obrony, emerytowanego generała Michaela Flinta. Z tą nominacją mogą być jednak problemy. -Dla niego będzie potrzebne specjalne pozwolenie Kongresu. Prawo wymaga, aby emerytowani wojskowi czekali siedem lat, zanim zostaną cywilnymi kierownikami Pentagonu – czytamy w Politico.
Prokuratorem generalnym może zostać kluczowy doradca Trumpa w kwestiach politycznych, były burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani. W rozmowie z CNN polityk nie potwierdził, że stanie u boku Trumpa. Stwierdził jednak, że wszystko leży w rękach prezydenta elekta i że prawdopodobnie nikt nie zna lepiej niż on sam departamentu sprawiedliwości. Brany pod uwagę ma być również gubernator New Jersey Chrisie Christie i prokurator stanu Floryda Pam Bondi.
Nazwisko Christie’go wymieniane jest również na liście kandydatów na stanowiska sekretarza handlu. Tu pojawia się również miliarder Willbur Ross i były szef Nicor Corp Daniel Dimikko. Trump od wielu miesięcy deklaruje, że na stanowisku sekretarza skarbu widziałby szefa finansów swojej kampanii wyborczej, Stevena Mnuchina. Wśród sekretarzy zdrowia lub edukacji najczęściej pojawia się nazwisko byłego kandydata na prezydenta Bena Carsona, wśród sekretarzy zasobów wewnętrznych była gubernator Alaski Sarah Pallin.
Sylwia Arlak AIP, Fot. Dreamstime.com