Rewolucyjny projekt kalifornijskiego pociągu-pocisku utknął w miejscu. Kosztowna inicjatywa ma problemy ze sfinansowaniem początkowego segmentu pierwszej linii w San Joaquin, nie mówiąc nawet o ogólnostanowej trasie – podaje CalMatters. Wobec braku postępów kierownictwo projektu chwali się… utworzonymi miejscami pracy – mnożąc je razy 10!
Kierownictwo projektu budowy infrastruktury kalifornijskiego pociągu-pocisku ogłosiło „historyczny kamień milowy”. Podano, iż projekt „stworzył ponad 10 000 miejsc pracy w budownictwie od momentu rozpoczęcia budowy szybkiej kolei”.
Wobec braku efektów w postaci wypełnienia założeń projektu, które jest realizowany już przez dekadę bez choć jednej oddanej do użytku linii szybkiej kolei, może to być jakieś pocieszenie. Byłoby, gdyby nie to, że nawet dane o stworzonych miejscach pracy zmanipulowano.
Według High-Speed Rail Authority przy budowie początkowego odcinka szybkiej kolei pracuje każdego roku ok. 1000 osób – zwraca uwagę CalMaters. Wychodzi na to, że stałych miejsc pracy jest tam ok. 1000. „Ale w języku rządowym, jeśli 1000 osób pracuje przez 10 lat, oznacza to, że projekt stworzył 10 000 miejsc pracy, co brzmi znacznie bardziej imponująco jako uzasadnienie polityczne” – pisze portal.
„Dziesięć tysięcy stworzonych miejsc pracy to jeden z wielu kamieni milowych, które mają nastąpić w ramach tego historycznego projektu, a Federalna Administracja Kolei pozostaje zaangażowana we wzmacnianie partnerstwa państwowego, aby dokonać jeszcze większego postępu i zapewnić korzyści dla kolei pasażerskiej, których ludzie chcą i na które zasługują” – powiedziała Amita Bose, która stoi na czele Federalnej Administracji Kolei.
Miejmy nadzieję, że kolejnym kamieniem milowym będzie oddanie do użytku choć małej części tego, po co te „10 000” miejsc pracy zostało stworzone.
Red. JŁ