COVID-19 to już przeszłość? Mieszkańcy Kalifornii pożegnali się z pandemią SARS-CoV-2 jako jedni z ostatnich, ale nikt nie powiedział, że COVID dostał wilczy bilet. Urzędnicy ds. zdrowia ze Złotego Stanu sugerowali ostatnio, iż możliwy jest powrót obowiązku noszenia maseczek w związku ze wzrostem przypadków „wirusa z Wuhan”.
W czwartek odbyła się konferencja prasowa Departamentu Zdrowia Publicznego powiatu Los Angeles, w czasie której rozmawiano o wzroście przypadków COVID-19 w ciągu ostatniego tygodnia. Według urzędników – liczba zakażeń podwoiła się w ciągu tylko siedmiu dni.
Podczas konferencji prasowej dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego powiatu Los Angeles Barbara Ferrer została zapytana o ewentualny powrót do obowiązku noszenia maseczek.
„’Nigdy’ nie jest słowem, z którym czuję się komfortowo. W przypadku tej pandemii nie ma takiego poziomu pewności. Nigdy nie powiem, że nie będzie czasu, kiedy wszyscy będziemy musieli ponownie założyć maski. Powiem tylko, że z pewnością nie wszyscy musimy zakładać maski z powrotem teraz. Jesteśmy w miejscu, w którym ludzie dokonują własnej oceny” – stwierdziła Ferrer.
Dyskusja nad powrotem obostrzeń sanitarnych pojawia się po wykryciu dwóch podwariantów COVID-19 Omikron – BA.2.86 i EG.5. Według Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) – wariant BA.2.86 „może być bardziej zdolny do wywoływania infekcji u osób, które wcześniej chorowały na COVID-19 lub otrzymały szczepionki przeciwko COVID-19”.
Według danych kalifornijskiego rządu – liczba hospitalizacji w związku z COVID-19 wzrosła w ubiegłym tygodniu o 10,1 proc. Łączna tygodniowa liczba hospitalizacji wyniosła natomiast 2620.
Red. JŁ
(Źródło: Newsweek)