Co najmniej 27 osób zginęło, a 35 zostało rannych w samobójczym zamachu w stolicy Afganistanu.
Na zachodzie Kabulu napastnik zdetonował bombę w należącym do szyitów meczecie. Nie wiadomo na razie, kto stoi za atakiem.
Do zamachu doszło w czasie nabożeństwa ku czci imama Husejna, wnuka proroka Mahometa, jednej z najważniejszych postaci dla szyitów. W środku meczetu modliły się tłumy ludzi. “Zamachowiec-samobójca wszedł do budynku i zdetonował ładunki wybuchowe, co spowodowało śmierć 27 osób i raniło 35 innych osób. Ciała wszystkich zabitych oraz ranni zostali przetransportowani do szpitali” – informował szef kabulskiej policji kryminalnej Frajdun Obaidi.
Nie wiadomo, kto stoi za zamachem. Odcięli się od niego talibowie, którzy w oświadczeniu napisali o dokonanej w ten sposób zbrodni. Eksperci uważają, że autorami ataku mogą być lokalne grupy sprzymierzone z tzw. Państwem Islamskim, które wielokrotnie już atakowały szyitów. Sami szyici to w Afganistanie mniejszość religijna, bo kraj zdominowany jest przez sunnitów.
Prezydent Afganistanu Ashraf Ghani nazwał atak próbą zasiania ziarna niezgody wśród społeczeństwa, a inni politycy mówią o zbrodni przeciwko ludzkości.
Sytuacja bezpieczeństwa w Afganistanie systematycznie pogarsza się, odkąd w 2014 roku zakończyła się tam wieloletnia misja NATO. Sojusz jest teraz obecny w Afganistanie w znacznie mniej licznej misji “Resolute Support”, której zadaniem nie jest już pilnowanie bezpieczeństwa, a jedynie doradzanie miejscowym siłom.
#Kabul : Cowardly attack by terrorists killed 27 innocent civilians in a Mosque Bombing pic.twitter.com/XzcEN81Q54
— Ujalay_2 (@Ujalay_2) November 21, 2016
IAR/Wojciech Cegielski/BBC/RTR/Al-Jazeera/mcm/ny