21.2 C
Chicago
wtorek, 7 maja, 2024

„Jesteśmy pełni nadziei, że z końcem lutego wrócimy do nauki stacjonarnej” czyli czy ktoś jeszcze wierzy Czarnkowi?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jesteśmy pełni nadziei, że z końcem lutego, czyli wraz zakończeniem ferii, wszyscy spokojnie wrócimy do nauki stacjonarnej – powiedział w poniedziałek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, informując o częściowym przejściu szkół na naukę zdalną w związku ze wzrostem piątej fali pandemii.

Czarnek na konferencji prasowej w Sejmie przyznał, że resort jest zmuszony ograniczyć naukę stacjonarną uczniów w związku ze wzrostem fali zachorowań na COVID-19.

 

„W praktyce oznacza to dla większości uczniów nieco ponad dwa tygodnie nauki zdalnej, bo pozostałe dwa tygodnie to są ferie zimowe, które w dziewięciu województwach przypadają na okres lutego. Jesteśmy pełni nadziei, że z końcem lutego, czyli wraz zakończeniem ferii, wszyscy spokojnie wrócimy do nauki stacjonarnej, bo – jak przewidujemy – ten szczyt piątej fali będzie przypadał za dwa, trzy tygodnie” – powiedział Czarnek.

 

Wyjaśnił, że przedszkola, zerówki, a także klasy I-IV w szkołach podstawowych będą kontynuować naukę stacjonarną. Klasy od V do VII szkół podstawowych i wszystkie klasy szkół ponadpodstawowych przechodzą od najbliższego czwartku na naukę zdalną, która potrwa do końca ferii. (PAP)

 

Autor: Krzysztof Kowalczyk

 

Piontkowski: zajęcia zdalne dla najmłodszych uczniów są najmniej efektywne

W przypadku najmłodszych uczniów najtrudniej odbywać zajęcia w formie zdalnej, tam nauka zdalna jest najmniej efektywna, na co wskazuje praktyka i specjaliści – powiedział wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.

We wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział, że od czwartku do końca ferii zimowych, czyli do 27 lutego zawieszona zostanie stacjonarna nauka dla uczniów klas V-VIII szkół podstawowych i dla uczniów szkół ponadpodstawowych i w jej miejsce wprowadzona nauka zdalna. Uczniowie młodsi – z klas I-IV, a także dzieci w zerówkach będą się uczyć jak dotąd stacjonarnie. Stacjonarnie będą też pracować placówki wychowania przedszkolnego.

 

„Chcemy, by dzieci najmłodsze, które są pod opieką w przedszkolach i w klasach najmłodszych mogły się uczyć stacjonarnie, bo wiemy, że w ich wypadku najtrudniej jest odbywać zajęcia w formule zdalnej” – powiedział wiceminister Piontkowski w środę w TV Republika. „Praktyka i specjaliści mówią wyraźnie, że te dzieci najmłodsze potrzebują bezpośredniej opieki rodziców, często mają kłopoty z używaniem sprzętu elektronicznego samodzielnie (…) Tam nauka zdalna jest najmniej efektywna” – dodał.

 

Wskazał także, że „w najmłodszych klasach dzieci w zasadzie obracają się w ramach jednej grupy, jednej klasy, mają kontakt z jednym nauczycielem”. Dlatego – jak mówił – ewentualne rozprzestrzenianie się tam wirusa jest znacznie trudniejsze.

 

„Podobnie jak w poprzednich sytuacjach, kiedy zawieszaliśmy zajęcia, staramy się doprowadzić do tego, aby mogły odbywać się zajęcia praktyczne tam, gdzie oczywiście nie ma zagrożenia epidemicznego, oraz aby także w szkołach i ośrodkach dla dzieci z orzeczeniami, dzieci niepełnosprawnych, mogły odbywać się takie zajęcia w uzgodnieniu między dyrekcją a rodzicami, o ile nie ma zagrożenia epidemicznego” – dodał.

 

Piontkowski dopytywany był, jak zorganizować naukę tak, by te zajęcia, które będą się odbywać w szkołach, był bezpieczne dla uczniów.

 

„Szkoły ponadpodstawowe będą praktycznie puste. Tam dopuszczamy możliwość konsultacji dla klas maturalnych, a więc nie będzie praktycznie kontaktu między większymi grupami uczniów. Dopuszczamy zajęcia praktyczne w technikach i szkołach branżowych, tak, aby uczniowie nadal mogli opanowywać umiejętności, które przygotowują ich do zawodu. Natomiast w klasach najmłodszych będzie podobny rozkład zajęć jak dotąd, co najwyżej z rozmieszczeniem klas tak, aby dzieci nie stykały się ze sobą; nie powinno być to trudne, bo przecież większość klas będzie stała pusta” – odpowiedział wiceminister.

 

Wskazał także na to, że klasy najmłodsze mogą rozpoczynać lekcje z różnicą kilkunastu minut, tak, by dzieci z różnych klas nie stykały się ze sobą w szatni. Przypomniał, też, że nauczyciele klas początkowych mogą swobodnie wyznaczać godziny przerw. „Dyrektor może tak to zorganizować, by godziny przerw nie zachodziły na siebie i dzieci z różnych klas nie z stykały się ze sobą w przestrzeniach wspólnych. Dodatkowo oczywiście w przestrzeniach wspólnych maseczki i zachowywanie dystansu – to powinno pomóc, by choroba nie rozprzestrzeniała się w tych częściach szkół, które będą funkcjonowały stacjonarnie” – dodał Piontkowski.

 

Wiceszef MEiN pytany był również o to, czy po 27 lutego wszyscy uczniowie wrócą do nauki stacjonarnej, czy w przypadku dużej liczby zakażeń nauka zdalna zostanie wydłużona.

 

„My dziś oczywiście nie wiemy, w którym momencie będzie apogeum kolejnej fali epidemii. Na razie zakładamy, że do końca lutego uda się wygasić, przytłumić tę epidemię. Jeżeli nie udałoby się tego zrobić, to wtedy oczywiście jest możliwe wydłużenie nauki zdalnej” – powiedział. Dodał, że nie ma jednego, jedynego modelu pokazującego przebieg epidemii.(PAP)

 

Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka

 

dsr/ mhr/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520