11 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Jest wyrok dla fiakrów z Morskiego Oka. To może być koniec „rozrywki” dla turystów

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jest prawomocny wyrok dla fiakrów powożących na szlaku do Morskiego Oka w Tatrach. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Chodzi o wydarzenia z zimy 2016 roku.

Sprawa fiakrów Wojciecha Ch. i Jana W. trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Zakopanem niejako przez przypadek. Postawione mężczyznom zarzuty dotyczyły wykorzystywania do pracy chorego konia z pękniętym kopytem oraz trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni, bez zapewnienia im odpoczynku. Ponadto konie jechały kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania. W wyniku tego jeden z koni przewrócił się na trasie i nie był w stanie wstać i samodzielnie wrócić na dolny parking na Palenicy Białczańskiej. Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał obu mężczyzn za winnych znęcania się nad końmi, a w wyniku apelacji sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

 

– Sąd w Nowym Sączy utrzymał wyrok w mocy w całości – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!, która zajmuje się obroną praw zwierząt. – W uzasadnieniu ustnym Sąd przyznał rację oskarżycielowi posiłkowemu, którym była Fundacja Viva! i argumentował, że wiodącym zamiarem skazanych mężczyzn był zarobek, a wynikające z tego zachowania były bezsprzecznie związane z bólem i cierpieniem u wykorzystywanych do pracy koni – tłumaczy. – Mieliśmy tu do czynienia z ewidentnym złamaniem przepisów ustawy, a wszystkie dowody zgromadzone w aktach postępowania, w tym zeznania pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, to potwierdzały – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, reprezentująca Vivę! w tej sprawie.

 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu nie dał wiary argumentacji obrońcy Jana W., że ten nie wiedział o pękniętym kopycie i o bólu, jakie to pęknięcie może powodować. W tym zakresie również przyznał rację oskarżycielom posiłkowym, że osoby wykonujące transport konny do Morskiego Oka od lat kreują się na znawców koni, ich hodowli i pracy z nimi, a więc powinni posiadać podstawową wiedzę o ich chorobach i użytkowaniu. – W toku postępowania Wojciech Ch. twierdził, że konie samodzielnie zmieniły tempo pracy ze stępa na kłus na stromym odcinku trasy, i że nie było w tym jego winy – mówi Beata Czerska, prezeska Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami – Tymczasem to powożący powinien zareagować i uspokoić tempo jazdy. W wyniku takiej zmiany tempa ze stępa do kłusa przeciążenia, jakim poddawane są konie, wzrastają wielokrotnie.

 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu utrzymał w mocy również wymiar kary, zasądzony w pierwszej instancji. Każdy ze skazanych musi zapłacić 1600 zł grzywny oraz 1500 zł nawiązki. Wcześniej w wyniku działań Tatrzańskiego Parku Narodowego fiakrzy utracili też możliwość zarabiania na tym transporcie, a dziś żaden z nich nie świadczy już tych usług. – Choć domagaliśmy się wyższej kary i tak jesteśmy zadowoleni, że do skazania doszło – mówi Anna Plaszczyk. – To pierwszy w historii prawomocny wyrok skazujący za znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka. Mam nadzieję, że nie ostatni, bo w toku jest śledztwo Prokuratury Okręgowej w Kielcach w sprawie systemowego znęcania się nad końmi na trasie. I to właśnie ta sprawa może doprowadzić do ostatecznej likwidacji tej anachronicznej „rozrywki” dla turystów – dodaje.

AIP/Zdjęcie ilustracyjne  FOT. HALINA KRACZYNSKA / POLSKAPRESSE GAZETA KRAKOWSKA

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520