Tak zwane Państwo Islamskie twierdzi, że stało za wczorajszym atakiem w belgijskim Charleroi. Mężczyzna zaatakował tam dwie policjantki przy użyciu maczety, raniąc ciężko obie z nich. Sprawca zginął od kul policjantów.
Kojarzona z tym ugrupowaniem agencja Amaq, zamieściła tekst, w którym stwierdza się, że ataku dokonał „żołnierz islamistów”. Miała to być odpowiedź „na wezwanie, by atakować obywateli” krajów, które sa współodpowiedzialne za bombardowanie islamistów w Iraku i Syrii.
Wczoraj mężczyzna, wykrzykując „Allah jest wielki!” zaatakował dwie policjantki maczetą. Jedna została ciężko ranna, sprawcę zastrzeliła policja.
Do zdarzenia doszło przed komisariatem policji, szczególnie chronionym, jak wszystkie jednostki, po marcowych zamachach i wprowadzonemu w ich następstwie trzeciego stopnia zagrożenia terrorystycznego. Napastnik zaatakował policjantki maczetą, gdy te chciały przeszukać jego torbę. Mężczyzna został zastrzelony przez policjantów, a ciężko ranne w twarz i szyję funkcjonariuszki przewieziono do szpitala. Kobiety znajdują się obecnie w stanie śpiączki farmakologicznej.
Jak poinformował prokurator federalny Eric Van der Sijpt, belgijscy śledczy zidentyfikowali już sprawcę ataku. Jest nim pochodzący z Algierii 33-latek, który miał mieszkać w Belgii od 2012 roku. Mężczyzna był też już wcześniej notowany w policyjnych aktach.
Prokurator Eric Van der Sijpt zaznaczył, że policjanci, którzy powstrzymali napastnika, wykazali się szczególną odwagą.
TS/IAR/hln.be/darad/nyg, (AP Photo/Thierry Monasse)