W środę Lech Wałęsa przebywał w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie. Zapoznał się dokumentami z teczki podpisanej jako „TW Bolek”. Złożył również zeznania.
Sprawa agenturalnej przeszłości byłego polskiego prezydenta od kilku miesięcy budzi olbrzymie emocje. Przez cały czas Lech Wałęsa zaprzeczał, że w latach 1970-1976 był zarejestrowany przez komunistyczną służbę bezpieczeństwa jako tajny współpracownik.
W związku z narastającymi zarzutami udał się do IPN, żaby zapoznać się z dokumentami, których autorstwo mu się przypisuje. „Zapraszam do udziału zmierzającego do ostatecznej prawdy” – napisał Wałęsa na swoim profilu na Facebooku tuż przed wizytą w IPN.
W siedzibie IPN otrzymał oryginały tych dokumentów. Zapoznał się z nimi w specjalnej, przygotowanej dla niego sali, nie zaś w czytelni głównej. Następnie obyło się przesłuchanie, podał prokurator Janusz Romańczuk.
– Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej przesłuchał w charakterze świadka Pana Lecha Wałęsę – czytamy w komunikacie IPN. W czasie przesłuchania Wałęsa zaprzeczył temu, że donosy zostały przez niego napisane.
Środowe przesłuchanie jest w sprawie przeszłości szefa „Solidarności” kluczowe. Dzięki temu, że zaprzeczył on autentyczności dokumentów śledztwo może potoczyć się dalej. Od tego momentu na zlecenie prokuratora zostaną przeprowadzone ekspertyzy, mające potwierdzić lub zaprzeczyć temu, że Lech Wałęsa pisał donosy pod pseudonimem „Bolek”.
Sprawa przeszłości lidera „Solidarności” nabrała rozpędu w lutym tego roku. Do IPN zgłosiła się wdowa po generale Czesławie Kiszczaku i chciała sprzedać część dokumentów ws. „Bolka”. Został przeszukany dom generała na Mokotowie w Warszawie, w którym znaleziono dwie teczki. W obu znajdują donosy podpisane „Lech Wałęsa. TW Bolek”. Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują okres lat 1970–1976.
Damian Witek (AIP) fot. michal dyjuk / polska press