Z niecodziennym problemem próbują poradzić sobie aktywiści nad jeziorem Michigan. Przez kilka ostatnich dni udało im się wyłowić z wody kilkadziesiąt rowerów i elektrycznych hulajnóg.
Przedstawiciele wolontariuszy tłumaczą, że ich akcja rozpoczęła się po tym, jak wędkarze zamiast ryb zaczęli wyciągać jednoślady należący do sieci Divvy. W sumie na dystansie około 2 tysięcy jardów takich znalezisk udało się ujawnić 53. Zdaniem grupy Alternative Anglers Association, to efekt odbywającego się w weekend festiwalu Lollapalooza, ale i zaniedbań ze strony operatora, który nieodpowiednio monitoruje sprzęt.
Niepokój zaistniałą sytuacją wyraziły również władze Chicago. Dan Pogorzelski, komisarz w Metropolitan Water Reclamation District powiedział, że pozostawienie w wodzie elektrycznej hulajnogi grozi poważnymi konsekwencjami dla środowiska.
„Zwłaszcza gdy bateria dostanie się do wody, będzie się z niej wymywać, więc zdecydowanie nie jest to zdrowe” – powiedział.
Wydobyte z wody jednoślady zostaną teraz poddane ocenie sprawności. Urzędnicy stwierdzili, że jeżeli nie uda się wykorzystać ich części, zostaną w całości poddane utylizacji.
Chicago ma ponad 800 stacji Divvy z około 15 000 rowerów i hulajnóg.