Zabrakło mi słowa przepraszam i wpłaty na fundusz ofiar wypadków; jeżeli mamy do czynienia z publicznym grzechem osoby publicznej, to w publiczny sposób powinno paść słowo przepraszam – powiedział w środę lider Polski 2050 Szymon Hołownia odnosząc się do wykroczenia drogowego lidera PO Donalda Tuska.
„To co mi się zdarzyło na drodze, nie miało prawa się zdarzyć, nie będę szukał żadnego usprawiedliwienia; jest mi przykro z tego powodu i spotkała mnie za to kara adekwatna” – powiedział Tusk w środę na konferencji prasowej.
Hołownia na antenie RMF FM powiedział, że „zabrakło mu słowa przepraszam” ze strony Tuska. „Jeżeli mamy do czynienia z publicznym grzechem osoby publicznej, to w publiczny sposób powinno paść słowo przepraszam. Zabrakło mi też może jeszcze jakiejś wpłaty na fundusz ofiar wypadków, jasnego pokazania, że doszło do rzeczy, do której nie powinno dojść” – mówił.
Jego zdaniem, „jeżeli jesteś politykiem, to ubiegasz się o odpowiedzialność za życie ludzi, a jak zauważył, „jechanie 107 km przez obszar (zabudowany) nie ma się za blisko z odpowiedzialnością za ludzi”.
„Każdy z nas popełnia błędy, więc ja oczekiwałbym jasnego i precyzyjnego zmierzenia się z tym, może jeszcze ludzkiego i emocjonalnego, żeby pokazać że mam świadomość, że to był błąd, ale też nie robiłbym z tego historii na najbliższe dwa lata sezonu politycznego” – dodał Hołownia. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ mrr/