Niewielu w Hiszpanii mówi po angielsku. Jak wynika z sondażu Centrum Badań Socjologicznych (CIS), sześciu na dziesięciu Hiszpanów nie potrafi wypowiedzieć się w tym języku. Tak złej znajomości angielskiego nie ma żaden inny kraj Unii Europejskiej.
Wielu socjologów winę za nieumiejętność mówienia po angielsku zrzuca na dyktaturę generała Franco. Wtedy język ten został wycofany ze szkół i zaczęto dubbingować filmy. Do placówek oświatowych nauka tego języka wróciła 40 lat temu, jednak – jak twierdzą eksperci – odbywa się na ogół na bardzo niskim poziomie. 55-letni Marcos – mieszkaniec Barcelony zapytany przez Polskie Radio, czy mówi po angielsku, powiedział, że znajomość tego języka nie jest mu do niczego potrzebna. „Zwiedziłem cały świat znając cztery słowa po angielsku i nie miałem problemu. Nie trzeba go znać. Uważam, że się z tym przesadza”.
Problemem zainteresował się Uniwersytet Cambridge. Z jego badań wynika, że w Hiszpanii główną przyczyną niemówienia po angielsku jest… wstyd przed popełnianiem błędów językowych. „To dziwne – czytamy w podsumowaniu badań. – Hiszpanie to przecież naród, który jak żaden inny potrafi śmiać się z siebie”.
Ewa Wysocka/Barcelona, Fot. Dreamstime.com