7.7 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Grzechy polskiej piłki klubowej. Nasza piłka klubowa jest w głębokiej…. w głębokim dołku. Dlaczego?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nie w Lidze Mistrzów, nie w Lidze Europy. Nasza piłka klubowa jest w głębokiej…. w głębokim dołku. Dlaczego? Próbujemy odpowiedzieć na to pytanie przykładami złych praktyk ze strony prezesów, trenerów czy wreszcie samych piłkarzy. Uwaga – lista przewinień nie wydaje się być zamknięta.

 

-Ajax Amsterdam w tym sezonie wydał na transfery do drużyn młodzieżowych prawie tyle, ile do seniorskiej. Można śmiało założyć, że w przeciągu czterech-pięciu lat wyszkoli nowych piłkarzy w taki sposób, by nie tylko utrzymać lub podwyższyć poziom zespołu, ale i godnie na nich zarobić. Jest to sensowna polityka? Liczby pokazują, że owszem. Zysk z transferów w ostatnich pięciu latach to w jego przypadku 175 mln euro (netto). Ale potrzeba na to cierpliwości. Wróćmy teraz na ziemię, czyli do Polski, a najlepiej od razu do jego aktualnego mistrza. Jeżeli jest tam jakaś wizja, to dopiero kiełkuje (wizja chorwacka – mocny nacisk na młodzież, czyli tak jak w Ajaksie). Czy doczekamy plonów? Ciężka, niecierpliwa ręka (nie tylko prezesa) nakazuje poddać to w wątpliwość. I tak jest niestety także w innych klubach (choć nie we wszystkich). Wyniki mają być na wczoraj, o kredycie zaufania można zapomnieć. A przecież od samego mieszania herbata słodsza się nie zrobi! Mniej pochopności, więcej wizji.
-To zarzut zwłaszcza w kierunku piłkarzy. Już nawet nie chodzi o to, że nie chce im się biegać czy walczyć w konkretnym meczu. Bardziej o to, że nie mają ochoty (i pomysłu) na budowanie kariery, własnej ścieżki rozwoju. A przecież jest co robić nie tylko na boisku treningowym. Dzisiaj jeśli chcesz być lepszy od innych, to nie wystarczy, że zostaniesz godzinę po zajęciach i potrenujesz rzuty wolne. Musisz jeszcze zadbać o swoją dietę albo nauczyć się języków obcych. Brakuje w Polsce tej świadomości jaką ma Robert Lewandowski: przecież nie wypada po meczu iść na miasto na kebaba (przykład wrocławski) albo w pierwszej rozmowie dla nowego, zagranicznego klubu mówić łamanym angielskim (przykład W. Pawłowskiego).
-Pieniądze w polskiej piłce są, ale czy rozsądnie wydawane? Mamy poważne wątpliwości. Zarzut dotyczy szczególnie tych kwot, które są przeznaczane na kontrakty. Pierwszy lepszy Słowak z marszu zarabia u nas dwa lub trzy razy więcej niż u siebie w kraju. Czy podnosi poziom polskiej piłki? A skądże. Jest niestety całe mnóstwo źle skonstruowanych umów, które obowiązują w klubach. To chore, że zawodnik, który nawet nie mieści się do meczowej osiemnastki uszczupla co miesiąc budżet o 80 tys. złotych (przykład autentyczny). Pora skończyć z tym przepłacaniem, czas premiować konkretne dokonania (zwycięstwa, gole, etc.). Tylko jak to zrobić, jeśli zostało się zapędzonym w kozi róg przez obrotnych menedżerów? Godzenie się na horrendalne prowizje dla nich to również temat do poważnej refleksji. Tak samo jak zatrudnienie byłych piłkarzy „za zasługi”.
-Ten grzech pozostaje w ścisłym związku z lenistwem i niecierpliwością. Piłkarze narzekają na obciążenia, trenerzy na sędziów, prezesi na system rozgrywek. Za krótka przerwa źle, za długa jeszcze gorzej, upał niefajny, murawa za grząska, siedemnasta w niedzielę tylko dla rodziny, presji nie wywierajcie itd. itd…. Niestety nikt nie ma ochoty spojrzeć w lustro, by zastanowić się co sam mógłby zrobić inaczej, żeby było lepiej. Zaszczepmy – zwłaszcza pośród młodych – mentalność zwycięzców! Nie szukajmy wiecznie wymówek.
-Ile było śmiechu jak Legia Warszawa odpadła z Sheriffem Tiraspol. Powtarzał się komentarz w stylu: „Z takimi piłkarskimi ogórkami?!”. Tymczasem mistrz Mołdawii nie może być odbierany w takich kategoriach. Wpiszcie w wyszukiwarkę frazę „baza treningowa Sheriff Tiraspol” i zobaczcie, czym ten „ogórkowy klub” dysponuje. Kapitalne zaplecze! W Polsce może tylko Zagłębie Lubin i Bruk-Bet Termalica Nieciecza mogą się z Sheriffem porównywać. Przykre, że nasze kluby „gwiżdżą” na bazy treningowe, na akademie oraz skauting. Przez to odjeżdżają nam takie zespoły jak właśnie mołdawski Sheriff czy kazachska Astana. Pora się obudzić i zacząć sensownie działać, a nie przepłacać zawodników albo dwa razy do roku zmieniać trenera. To nic nie zmieni.
-Było coś o narzekaniu, to na koniec niech będzie o popadaniu w hurraoptymizm. Ludzie polskiej piłki niestety spoczywają na laurach. Pierwszy lepszy sukces równa się samozadowoleniu. Brakuje ambicji, pokory, ale i wyznaczania coraz to ambitniejszych celów.
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520