Rozpoczęte w wakacje zdjęcia do filmu „Klecha”, opowiadającego o wydarzeniach Czerwca 1976 i losach księdza Romana Kotlarza zostały wstrzymane.
Powód? Brak funduszy.
Biskup ubolewa
Współproducentem dzieła jest Kuria Diecezji Radomskiej, stąd reakcja biskupa radomskiego. – Kilka osób usiłuje znaleźć środki na kontynuację filmu. Są starania różnych instytucji, by ten film powstał. Szkoda, że były instytucje, które odrzuciły propozycję współpracy i pomocy w jego nakręceniu – mówił biskup radomski Henryk Tomasik na antenie Radia Plus Radom. Jak dotąd nakręcono sceny zbiorowe na trasie radomskiej pielgrzymki, kolejne miały być realizowane we wrześniu w centrum Radomia.
Komu to przeszkadza?
Nieoficjalnie wiemy, że twórcy filmu od początku zmagali się z wielkimi problemami, nie tylko finansowymi. – Niektórym środowiskom jest nie w smak, że taki film powstaje, wolą dzieła o pedofilii w Kościele. Pomimo wcześniejszych deklaracji, wielu sponsorów wycofało się z finansowania, a miasto Radom w ogóle nie było zainteresowane takim filmem – mówili nasi informatorzy.
Sam tytuł „Klecha” wziął się od kryptonimu akt operacyjnych spraw Służby Bezpieczeństwa, prowadzonym przeciwko księżom. Producentem i reżyserem filmu jest Jacek Gwizdała, który wyprodukował między innymi głośny film dokumentalny „Miasto z wyrokiem” o wydarzeniach radomskich w 1976 roku.
Najlepsi aktorzy
W obrazie mieli wystąpić najlepsi aktorzy, w tym Piotr Fronczewski, Danuta Stenka, Artur Żmijewski czy Wojciech Pszoniak. Premiera miała odbyć się 17 października 2018 roku. Jedną z postaci jest ksiądz Roman Kotlarz, uważany za niezłomnego kapłana czasów komunizmu.
Po tym, jak błogosławił tłum zbuntowanych robotników ze schodów kościoła Świętej Trójcy w Radomiu w czerwcu 1976 roku zaczął być prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Zmarł w wieku 47 lat wskutek pobicia przez „nieznanych sprawców”.
Marcin Genca aip