To bardzo pracowity czas dla Podhalańskiej Grupy GOPR. W związku z dużym ruchem turystycznym w Pieninach, na szlakach nie brakuje wypadków.
„Od maja do tej pory nie było dnia bez naszej interwencji w górach” – mówi ratownik Maciej Gębala. Jak dodaje, zdarza się, że takich wyjazdów do poszkodowanych jest nawet kilka dziennie. Głównie dotyczą złamań, zwichnięć czy utraty przytomności podczas wędrówki.
Wśród ofiar wypadków na ścieżkach górskich są też rowerzyści, którzy nie zachowują podstawowych środków ostrożności. Obszar działania Grupy to między innymi Gorce, Pieniny, Beskid Wyspowy. Skupia 360 ratowników. Rocznie uczestniczą w około 700 akcjach, wyprawach i interwencjach.
TS/IAR/Monika Chrobak/dj