W drugim ćwierćfinale Copa America reprezentacja Kolumbii wygrała z Peru. Mecz musiały rozstrzygnąć rzuty karne, ponieważ w regulaminowym czasie nie padła ani jedna bramka.
Przez prawie pełne 90 minut z boiska wiało nudą. Piłkarze grali bardzo leniwie i rzadko konstruowali jakiekolwiek groźniejsze akcje, czy to pod jedną, czy to pod drugą bramką.
Najbliżej szczęścia był James Rodriguez – jedyny piłkarz Kolumbii, któremu nie można odmówić zaangażowania w meczu. W 26. minucie zawodnik Realu Madryt mocno uderzył na bramkę Peruwiańczyków, ale piłka trafiła w słupek. Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis, dlatego obie drużyny ustawiły się przy kole środkowym w oczekiwaniu na serię rzutów karnych.
Szczególnie zmotywowani byli Kolumbijczycy, którzy podczas dwóch ostatnich turniejów odpadali właśnie w ćwierćfinale, a ostatni raz w półfinale grali 12 lat temu. Tym razem to do nich należało zwycięstwo. Wszystko dzięki kapitalnie broniącemu Davidowi Ospinie, który przy stanie 3:2 dla Kolumbii znakomicie obronił strzał Miguela Trauco. Po chwili Sebastian Perez postawił kropkę nad „i” – ostatecznie Kolumbijczycy zwyciężyli 4:2.
David Ospina only had to make one save in the shootout for Colombia, but what a save it was. #PERvCOL #MyCopaColors https://t.co/2KqbnPeLPz
— FOX Soccer (@FOXSoccer) June 18, 2016
W pierwszym półfinale Stany Zjednoczone pokonały Ekwador 2:1. Pozostałe dwa zostaną rozegrane w sobotę, a zmierzą się w nich Argentyna z Wenezuelą i Meksyk z Chile.
Kacper Rogacin AIP