We Francji dziś 13. dzień strajku wywołanego rządowymi planami reformy emerytalnej. Znacznie ograniczone będzie kursowanie metra, autobusów i tramwajów w Paryżu i innych dużych miastach. To samo dotyczy pociągów regionalnych i dalekobieżnych oraz krajowych połączeń lotniczych.
Rząd chce połączyć 42 systemy emerytalne w jeden. Wiek emerytalny 62 lata ma zostać utrzymany, ale dłuższa praca ma być wynagradzana. Od 5 grudnia protestują przeciwko temu związkowcy – zwłaszcza transportowi. Tych ostatnich zaniepokoiły plany odebrania uprawnień do wcześniejszego przejścia na emeryturę.
Wczoraj premier Edouard Philippe zaprosił organizacje pracodawców i związkowców na sesje negocjacyjne. Ma do nich dojść w środę, a ich efektem ma być spotkanie wszystkich stron w czwartek. W rozmowach mają też uczestniczyć operator przewozów kolejowych SNCF i agencja transportu publicznego RATP.
5 grudnia na ulice wyszło około 800 tysięcy osób i były to największe od lat protesty związków we Francji. Od tamtego dnia trwa protest. Organizatorzy mają nadzieję, że powtórzy się rok 1995 rok, gdy po trzech tygodniach dotkliwych strajków transportu publicznego tuż przed świętami Bożego Narodzenia z obawy przed paraliżem komunikacyjnym na święta rząd wycofał się z planów reformy emerytalnej.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/AFP/Reuters/to/