Wyścig Formuły 1 o Grand Prix Chin, który miał być trzecią rundą w sezonie 2021 i odbyć się 11 kwietnia na torze w Szanghaju, być może zostanie przeniesiony na późniejszy termin. Zabiegają o to jego organizatorzy z firmy Juss Event – ujawnił portal motorsport-total.com.
„Jest bardzo wątpliwe, że uda się nam zorganizować wyścig w pierwszej połowie roku. Chcemy go przenieść na druga połowę sezonu mając nadzieję, że wtedy sytuacja będzie o wiele korzystniejsza” – napisał w oficjalnym komunikacie Yibin Yang z Juss Event.
Yang potwierdził na konferencji prasowej, że jest w stałym kontakcie z promotorem F1 amerykańską grupą kapitałową Liberty Media, która została o sytuacji poinformowana. Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie podjęta ostateczna decyzja.
To już drugi taki przypadek w tym roku, gdy organizator GP F1 nosi się z zamiarem zmiany ustalonego terminu. Na początku stycznia pojawiły się informacje o tym, że Grand Prix Australii może odbyć się później niż planowano. Inaugurujący sezon 2021 wyścig miał być rozegrany 21 marca w Melbourne, ale jego organizator także zgłosił chęć zmiany terminu.
Powodem ma być stanowisko władz tego kraju, które bardzo rygorystycznie przestrzegają surowe przepisy dotyczące wjazdu. Wszyscy przyjezdni muszą przejść 14-dniową kwarantannę w miejscu wskazanym, nie ma od tego żadnego odwołania. Jeszcze większe rygory obowiązują w przypadku przejazdów między stanami, gdzie kwarantanna może trwać nawet cztery tygodnie.
Ostateczna decyzja o terminie wyścigu F1 o GP Australii musi zapaść do końca stycznia. Organizatorzy wyścigu na obiekcie Albert Park potrzebują bowiem około sześciu tygodni, aby tymczasowy tor przygotować do wyścigu.
W tegorocznym kalendarzu F1 znalazły się 23 wyścigi. Jeżeli GP Australii nie odbędzie się w zaplanowanym terminie, to sezon 2021 zainauguruje GP Bahrajnu na torze w Sakhir 28 marca.
(PAP)
wha/ co/