Historia jak z filmu o bezludnej wyspie – choć Floryda nie jest ani wyspą, ani bezludna. 34-letni mężczyzna został aresztowany, kompletnie nagi, za próbę… wyłudzenia ubrań od innego mężczyzny – podaje Daily Mail.
Według oświadczenia urzędników powiatu Volusia – 34-letni Brandon Wright miał zbierać owoce palmy w lesie w miejscowości DeLand. Natrafił tam na niego pracujący w pobliżu geodeta. Wright miał być nagi, ale uzbrojony w maczetę. Zażądał od mężczyzny oddania mu jego ubrań.
Poszkodowany chciał się zastosować do żądań Wrighta, ale w pewnym momencie 34-latek rzucił w niego maczetą. Na szczęście narzędzie trafiło mężczyznę rękojeścią i odbiło się od jego klatki piersiowej. Miał niewyobrażalne szczęście.
Wright następnie zbiegł z powrotem w las… po czym wsiadł do białego Dodge Challengera i próbował uciec.
Niedługo później służby zostały powiadomione o „nagim mężczyźnie biegającym po lesie z maczetą. Następnie Wright udał się na stację, gdzie jego zostało zarejestrowane kamerą ze śmigłowca. Na pokładzie ktoś miał stwierdzić: „Jest nagi, krzyczy na ludzi na parkingu. Bardzo ożywiony”.
Mężczyzna rzeczywiście chodził w okolicach stacji i na ulicy, krzycząc na ludzi. Potem – ni stąd, ni zowąd – zaczął robić pompki. Niedługo potem przybyli funkcjonariusze i zmusili Wrighta do położenia się na brzuchu. Został oskarżony o usiłowanie napadu z użyciem śmiertelnej broni, poważne pobicie śmiertelną bronią i kwalifikowany napad śmiertelną bronią.
Według informacji, przekazanych przez lokalną policję, to nie pierwszy raz, kiedy Wright biegał nago w tej okolicy. W 2021 r. dopuścił się podobnego czyny. Był także karany za posiadanie kokainy i pobicie funkcjonariusza.
Red. JŁ