We Włoszech fala protestów właścicieli lokali usługowych, którym władze w Rzymie nie pozwoliły na otwarcie zakładów. Wyrazem protestu jest wręczanie kluczy do lokalu przedstawicielom lokalnych władz.
Restauratorzy, właściciele sklepów, zakładów fryzjerskich i kosmetycznych chcą ich otwarcia w maju, najlepiej już 4 maja. Rząd jednak myśli dopiero o czerwcu. W Mediolanie na znak protestu zebrano klucze do 2 tysięcy lokali, by wręczyć je burmistrzowi. „Nasze dochody spadły o 70 procent” – skarży się Alfredo Zini z mediolańskiej Izby Handlowej. Restauratorzy podkreślają, że wciąż nie podano im zasad dopuszczających do otwarcia lokalu – na przykład, czy przy jednym stoliku może jeść 4 osobowa rodzina.
W Portofino na znak protestu, który nazwano „Wskrzeszamy Włochy”, restauracje zapalają światła wewnątrz lokali, a w San Giovanni Rotondo, które żyje z turystyki religijnej, powystawiano na zewnątrz lokali krzesła. W Arezzo zaś 4 maja wszystkie restauracje i sklepy przez pół dnia będą otwarte – nie prowadząc jednak sprzedaży.
IAR/Rzym/Urszula Rzepczak/i mg/w mt