23.7 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Ekspert: Niemiecki model gospodarczy się wyczerpał. Kraj ten wpadł z zaklęty krąg prowadzący do zastoju

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Niemiecki model gospodarczy się wyczerpał; kraj ten wpadł z zaklęty krąg prowadzący do zastoju – mówi w rozmowie z PAP Konrad Popławski z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), gdzie zajmuje się analizą handlu międzynarodowego, łańcuchami dostaw oraz gospodarką UE.

„Mimo olbrzymich zasobów kapitałowych, pokładów myśli inżynierskiej, a także całej rzeszy potężnych koncernów przemysłowych coś poważnie szwankuje w niemieckim modelu gospodarczym. Dzisiaj widzimy, że Niemcy są jednym w nielicznych krajów UE, który w zasadzie nie odrobił jeszcze strat po pandemii, podczas gdy dla porównania polska gospodarka wzrosła od tego czasu o 10 proc. Skalę niezadowolenia obywateli z obecnej sytuacji w pewnym stopniu odzwierciedlają też coraz wyższe wyniki w sondażach partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), która wydaje się kwestionować dotychczasową drogę rozwoju” – mówi Popławski.
„To, że Niemcy wpadły w swego rodzaju zaklęty krąg marazmu gospodarczego nie jest myślą nową, lecz kiełkowała ona w kręgach niemieckich ekonomistów już od kilku lat. Już w 2010 jedną z najchętniej czytanych książek w historii Republiki Federalnej stała się pozycja kontrowersyjnego ekonomisty Thilo Sarrazina pt. +Niemcy dokonują samozagłady+. Jedna z jej głównych tez była taka, że od 2020 r. niemiecka gospodarka przestanie rosnąć ze względu na niski przyrost demograficzny, masową imigrację z krajów islamskich i w konsekwencji degradację zasobów kapitału ludzkiego w Niemczech” – przypomina ekspert.
Zwraca uwagę, że wiele z kontrowersyjnych kilkanaście lat temu tez Sarrazina dziś się potwierdza.
„Demografia RFN jest w fatalnym stanie. Niemcy z medianą wieku na poziomie 46 lat należą do najstarszych społeczeństw UE. W dodatku nie można powiedzieć, żeby migranci byli rozwiązaniem problemu braku wykwalifikowanych pracowników. Na niemieckim niezwykle zinstytucjonalizowanym rynku pracy, gdzie wiele zawodów wymaga kwalifikacji i poświadczeń, bardzo trudno odnaleźć się pracownikowi z odległych kręgów kulturowych, który najczęściej w pierwszym pokoleniu nie ma szans na opanowanie języka niemieckiego na odpowiednim poziomie. Także wyniki testów dla 15-latków przeprowadzanych w krajach OECD nie napawają optymizmem. Niemcy z kolejnych edycjach wyraźnie spadają i z niepokojem czekają na rezultaty testu organizowanego w zeszłym roku. Warto przypomnieć, że w 2018 r. polscy uczniowie zajęli 10. miejsce na świecie a Niemcy dopiero 20” – podkreśla Konrad Popławski.
Na tym jednak nie koniec. Jak zaznacza analityk, nad Renem kuleją także dziedziny gospodarki, które wydawały się dotąd kurami znoszącymi złote jaja.
„Rewolucja w kierunku elektromobilności uderza w mający już od jakiegoś czasu problemy niemiecki sektor produkcji pojazdów spalinowych. Reputacji Niemiec nie poprawiła afera dieslowa z 2015 r., gdy okazało się, że Volkswagen instalował w swoich samochodach urządzenia manipulujące pomiarami spalin. Obecnie okazuje się zaś, że najnowsze modele niemieckich aut elektrycznych mają problemy ze sprzedażą i jak na razie nie dorównują pod względem technologicznym konkurentom z Azji czy USA” – mówi ekspert OSW.
„Największym zaskoczeniem może jednak być coraz gorszy stan niemieckiej infrastruktury. Okazuje się, że pomimo znacznych zasobów finansowych Niemcy utraciły kompetencje w realizacji dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych. Nie są w stanie przebić się przez gąszcz przepisów biurokratycznych (również wymaganych przez UE), które sami sobie pieczołowicie opracowywali. W efekcie wiele inwestycji jest odwlekanych, a części przedsięwzięć się w ogóle nie podejmuje. Te zaniechania często są tłumaczone zwłaszcza na szczeblu samorządów brakiem kompetencji i odpowiednich zasobów ludzkich do realizacji kompleksowych projektów inwestycyjnych” – wskazuje Popławski.
„W rezultacie wiele zagranicznych przedsiębiorstw nie jest zainteresowanych lokowaniem inwestycji w Niemczech, gdyż za tak wysokie koszty pracy oczekują dużo lepszego poziomu infrastruktury. Z tego tytułu już duże straty ponosi niemiecka gospodarka. Niemcy przez lata pozycjonowali się jako ważny europejski hub logistyczny, a obecnie szczególnie niemieckie porty tracą przeładunki na rzecz konkurentów z Holandii, Belgii a także Polski” – dodaje.
Paradoksalnie jednak problemy Niemiec nie oznaczają, że ich siła polityczna w UE słabnie.
„Wręcz przeciwnie coraz więcej eksponowanych stanowisk w Brukseli zajmują Niemcy. Koronnym tego przykładem jest kariera przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Można mieć jednak wątpliwości, czy urzędnicy, którzy nieraz nie poradzili ze swoimi obowiązkami w Niemczech wykażą się lepszym efektami na szczeblu europejskim. Szczególnie, że na horyzoncie pojawia się kolejny niemiecki pomysł na reformę UE w postaci zniesienia możliwości wykorzystania weta w kolejnych sferach m.in. w obszarze polityki zagranicznej. Szczególnie państwa wschodniej flanki mogą mieć wątpliwości, czy rzeczywiście forsowanie w ubiegłych latach wielu błędnych recept przez Niemicy, takich jak choćby promowanie zbliżenia z Rosją czy Chinami, nie przyniosłoby wielu szkód, gdyby nie tamował ich instrument weta” – konkluduje Konrad Popławski.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

asc/ jar/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520