Były policjant z Teksasu został we wtorek stracony za zlecenie zabójstwa swojej żony, którą zamordowano 30 lat temu. Motywem mężczyzny miała być tocząca się między nim a jego partnerką sprawa rozwodowa oraz batalia o opiekę nad dziećmi – podaje CBS News.
65-letni Robert Fratta został uśmiercony zastrzykiem z trucizny w stanowym zakładzie karnym w Huntsville. W 1996 roku Fratta został po raz pierwszy skazany na śmierć za zabójstwo swojej żony Farah w listopadzie 1994 roku. Sędzia federalny oddalił potem wyrok, stwierdzając, że zeznania współpracowników oskarżonego nie mogą być wykorzystane jako dowód. Fratta został jednak ponownie osądzony i skazany na śmierć 15 lat później – w 2009 roku.
Fratta został uznany za zmarłego o godzinie 19:49 – 24 minuty po wstrzyknięciu mu zastrzyku ze śmiertelną trucizną. Nie wypowiedział ostatniego oświadczenia. Egzekucję obserwował syn Fratty i jego ofiary.
33-letnia Farah Fratta została zastrzelona dwoma kulami w listopadzie 1994 roku w garażu domu w miejscowości w Atascocita na przedmieściach Houston. Zabójstwo zlecił Robert Fratta przez pośrednika Josepha Prystasha, który z kolei wynajął strzelca – Howarda Guidry.
W obawie przed przegraniem batalii o opiekę nad dziećmi, Fratta chciał zabić swoją żonę, „odsiedzieć swoje”, a następnie przejąć opiekę – jak wyjawił przed zabójstwem swoim znajomym. Przed skazaniem mężczyzn pełnił służbę w policji, w Missouri City.
Red. JŁ