Ron DeSantis przestrzegł chińskich inwestorów, aby trzymali się z dala od Sunshine State. Gubernator Florydy w wypowiedzi, w której sprzeciwił się spekulacji na rynku nieruchomości, nazwał Chiny „wrogim narodem” – podaje Daily Mail.
„Nie chcemy mieć tutaj holdingów wrogich narodów. Jeśli spojrzysz na Komunistyczną Partię Chin, byli oni bardzo aktywni na całej zachodniej półkuli – w przejmowaniu ziemi i inwestowaniu w różne rzeczy” – powiedział gubernator Florydy Ron DeSantis podczas wtorkowego przemówienia.
Dodał, że w interesie jego stanu nie byłoby najlepiej, gdyby Chińczycy wykupowali ziemię w pobliżu baz wojskowych. Następnie zadał pytanie, czy Amerykanie chcieliby, aby Komunistyczna Partia Chin była właścicielką osiedli mieszkalnych.
Zagraniczni inwestorzy posiadają na Florydzie 5,7 procent prywatnej ziemi uprawnej, według danych Departamentu Rolnictwa USA.
Wydaje się więc, iż DeSantis to kolejny polityk z Ameryki Północnej, który sprzeciwił się azjatyckim inwestorom rynku nieruchomości. Na początku tego roku zrobił to także premier Kanady Justin Trudeau, który zakazał zagranicznym inwestorom kupowania nieruchomości w Kanadzie. Ma to służyć schłodzeniu przegrzanego runku. Większość zagranicznych inwestorów, którzy kupują nieruchomości w Kanadzie pochodzi z Chin i Indii. Zakaz wszedł w życie 1 stycznia.
Red. JŁ