Dwa śmiertelne przypadki małpiej ospy odnotowali w piątek urzędnicy Chicagowskiego Departamentu Zdrowia Publicznego. Lekarze uspokajają – nie ma powodów do obaw o wybuch kolejnej epidemii, a przypadki ujęte w sprawozdaniu dotyczą specyficznych chorych.
Jak poinformowano w oświadczeniu departamentu, obie ofiary małpiej ospy w Chicago cierpiały na wiele chorób towarzyszących. To skutkowało zmniejszoną odpornością organizmów i cięższym przebiegiem choroby. Mimo kilkutygodniowej hospitalizacji, zakażonych nie udało się uratować.
Zdaniem lekarzy małpia ospa nie powoduje nadzwyczajnego zagrożenia dla życia zakażonych. Jak wynika z danych WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), na ponad 75 tysięcy odkrytych w tym roku zakażeń, odnotowano 32 zgony. Szczególnie jednak muszą na siebie uważać właśnie osoby o obniżonej odporności, starsze i cierpiące na choroby współistniejące.
Główna Lekarz Chicago dr Allison Arwady przypomniała podczas konferencji prasowej, że żadnej choroby nie należy lekceważyć.