19.6 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Dr Jonathan Schroden: Wycofanie wojsk z Afganistanu nie musiało się tak skończyć…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Wycofanie wojsk z Afganistanu nie musiało się tak skończyć, lecz prezydent Biden odziedziczył bardzo trudną sytuację – ocenił w rozmowie z PAP dr Jonathan Schroden, ekspert think tanku CNA ds. wojskowości i weteran wojny w Afganistanie. Jak dodał, w Waszyngtonie nie doceniono niekompetencji i korupcji afgańskich władz.

Według Schrodena, który w Afganistanie był 13 razy badając m.in. stan afgańskiej armii, implozji afgańskich sił zbrojnych można było się spodziewać. Przyznał jednocześnie, że tempo zapaści i poddania przez nich największych miast, było zaskakujące dla niemal wszystkich.

 

„Wszystko, o czym mówiła administracja Bidena: że afgańskie siły miały przewagę liczebną, technologiczną, czy wsparcia z powietrza, było prawdą. Ale niewystarczająco zwracano uwagę na to, że przez cały ten czas afgańskie wojsko nie wykształciło wystarczającej liczby zdolnych dowódców, którzy byliby w stanie +wstać i walczyć+ i skorzystać z tej przewagi. Nie zbudowaliśmy instytucji, które wyprodukowałyby takich liderów” – powiedział Schroden.

 

Jak dodał, drugim czynnikiem było niedocenienie czynnika niekompetencji i korupcji afgańskich władz i dowództwa, co na polu walki przejawiało się np. w brakach zaopatrzenia amunicji, brakiem wsparcia z powietrza, czy brakiem posiłków.

 

„Kiedy to stało się jasne, morale armii całkowicie się zapadło. Afgańscy żołnierze zostali w efekcie postawieni przed wyborem, ginięcia za skorumpowane, dzielące i niekompetentne władze, czy ratować życie” – mówi Schroden. Jak dodał, w Waszyngtonie panowało błędne przekonanie, że zmuszeni do wyboru między powrotem talibów, a rządem Aszrafa Ghaniego, Afgańczycy wybiorą to drugie.

 

„Ten stan rzeczy był dobrze znany przez wiele lat, o czym świadczyły kolejne raporty m.in. inspektora generalnego ds. odbudowy Afganistanu (SIGAR), raporty, które ja sporządzałem dla Pentagonu, jak i własne dokumenty Pentagonu. Problem w tym, że nie poświęcono temu wystarczająco uwagi” – mówi analityk CNA.

 

Zdaniem Schrodena prezydent Biden miał rację mówiąc, że obejmując władzę miał do wyboru tylko dwie opcje: zwiększenie zaangażowania USA w Afganistanie, albo kontynuację rozpoczętego za jego poprzednika procesu wycofywania sił. W jego ocenie porozumienie zawarte przez poprzedniego prezydenta Donalda Trumpa z talibami w Dausze – z pominięciem władz w Kabulu i wyznaczające datę wyjścia żołnierzy na 1 maja 2021 r. – postawiło Bidena w trudnej sytuacji.

 

„Utrzymanie statusu quo przy zachowaniu 2,5 tys. żołnierzy w kraju było niemożliwe. Wojska USA nie były atakowane przez Talibów tylko dlatego, że tak dyktowało porozumienie zawarte z talibami przez administrację Trumpa. Gdyby Biden z tego się wycofał, musiałby wysłać większą liczbę żołnierzy, by mogli się bronić przed talibami” – ocenia ekspert.

 

Jak dodał, Biden podjął dobrą decyzję, ale jej wykonanie – mimo trudnej sytuacji – było fatalne.

 

Jak dodał, jednym z głównych błędów było powolne tempo ewakuacji afgańskich współpracowników sił USA, którzy w rezultacie mogą zostać pozostawieni na pastwę talibów. Zaznaczył jednak, że był to również efekt prośby rządu Ghaniego, który obawiał się wywołania paniki zbyt szybką ewakuacją.

 

Według Schrodena dramatyczne sceny z Kabulu bez wątpienia wpłyną – przynajmniej w krótkim okresie – na wizerunek i wiarygodność USA jako sojusznika i obrońcę praw człowieka.

 

„Trudniej jest przewidzieć, jak dalekosiężne będzie to miało skutki. Wycofanie się z Wietnamu też mocno naruszyło naszą reputację, ale dziś Wietnam jest po naszej stronie, a 15 lat później to Sowieci przegrali zimną wojnę” – zauważa ekspert.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

USA/ Biden: Wycofanie z Afganistanu „dalekie od perfekcji”, ale pozostaję przy swojej decyzji

epa09416943 US President Joe Biden delivers remarks on Afghanistan, in the East Room of The White House in Washington, DC , USA, 16 August 2021. EPA/Oliver Contreras / POOL
Dostawca: PAP/EPA.

Prezydent USA Joe Biden przyznał w poniedziałek w Białym Domu, że operacja wycofania wojsk z Afganistanu była „nieporządna” i „daleka od perfekcji”, ale nadal uważa swoją decyzję za prawidłową i leżącą w interesie swojego kraju. Prezydent nie odpowiedział na pytania dziennikarzy.

„Kiedy ubiegałem się o prezydenturę, obiecałem Amerykanom, że zakończę nasze zaangażowanie wojskowe w Afganistanie. To było trudne i nieuporządkowane – i tak, dalekie od perfekcji – ale dotrzymałem tego zobowiązania” – powiedział podczas poniedziałkowego przemówienia w Białym Domu Biden.

 

Odnosząc się do sytuacji w Afganistanie i na lotnisku w Kabulu, gdzie tysiące ludzi desperacko czeka na ewakuację z kraju, prezydent stwierdził, że sceny te „chwytają go za serce”, lecz główną winą za błyskawiczną zapaść afgańskich władz i armii wobec ofensywy talibów obarczył afgańskie elity, z byłym prezydentem Aszrafem Ghanim na czele.

 

„To wszystko rzeczywiście zdarzyło się szybciej niż przewidywaliśmy. Polityczni przywódcy poddali się i uciekli z kraju. Afgańskie wojsko się zapadło, poddając się czasem bez walki” – powiedział Biden.

 

„Polityczne elity Afganistanu nie były w stanie dla dobra swojego narodu zjednoczyć się, negocjować dla dobra przyszłości swojego kraju, kiedy przyszło co do czego. Nigdy by tego nie zrobiły, póki amerykańscy żołnierze byli w kraju i znosili ciężar walki za nich” – powiedział Biden.

 

Jak przyznał, choć do upadku władz doszło szybciej niż myślał, a afgańskie siły poddały się talibom w niektórych przypadkach bez walki, jest to tylko dowód, że przedłużanie wojskowej obecności w tym kraju nie zrobiłoby żadnej różnicy i nie leżało w interesie USA.

 

Dodał przy tym, że rywale Ameryki, Chiny i Rosja, „nie chcieliby nic więcej niż by Ameryka w nieskończoność pompowała miliardy dolarów” w Afganistan.

 

Biden stwierdził, że nigdy nie było dobrego czasu na wycofanie wojsk z Afganistanu, ale było to konieczne i nie miał zamiaru przekazywać tego obowiązku kolejnemu prezydentowi. Podkreślił przy tym, że jego pole manewru było zawężone przez porozumienie, które zawarł jego poprzednik z talibami w Dausze w 2020 r. Porozumienie zakładało, że islamiści nie będą atakować sił USA, jeśli te opuszczą kraj do 1 maja 2021 r. Biden ostatecznie przedłużył ten termin do końca sierpnia. Jak stwierdził, w obliczu tej sytuacji, miał do wyboru jedynie albo kontynuację procesu wycofywania wojsk, albo wysłanie dodatkowych w celu odparcia ataków talibów.

 

Biden podkreślił, że od dawna był orędownikiem wąsko pojętej misji w Afganistanie, dodając że dwa podstawowe cele interwencji – zabicie Osamy bin Ladena i zdegradowanie zdolności al-Kaidy w Afganistanie – zostały osiągnięte.

 

„Naszą misją nigdy nie była budowa narodu. Nasza misją nie było budowanie zjednoczonej, zcentralizowanej demokracji. Naszym jedynym żywotnym interesem w Afganistanie było i pozostaje to samo: zapobieganie atakom terrorystycznym na Amerykę” – powiedział polityk. Zapewnił przy tym, że USA zachowają możliwości uderzeń z powietrza, gdyby doszło do odrodzenia się grup terrorystycznych.

 

Prezydent dodał, że choć prawa człowieka pozostają w centrum polityki zagranicznej USA, Ameryka nie może ich bronić za pomocą niekończących się interwencji zbrojnych.

 

Mówiąc o przyszłych krokach, Biden zapowiedział, że obecna misja wojsk USA polega na zabezpieczeniu lotniska w Kabulu i umożliwienia ewakuacji obywateli USA i państw sojuszniczych, a także części Afgańczyków. Chodzi tu m.in. o współpracowników amerykańskich sił, pracowników NGO czy mediów. Ostrzegł przy tym talibów, że jeśli przeszkodzą w tych działaniach, spotka ich odpowiedź z „niszczycielską siłą”.

 

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Pentagon poinformował, że będzie robić wszystko co możliwe, by przetransportować ok. 30 tys. z nich. W ciągu 48 godzin z Kabulu ewakuowano 700 z nich. Administracja Bidena była krytykowana za zbyt wolne tempo tego procesu. W poniedziałek prezydent zrzucił część winy na afgańskie władze, które miały prosić USA o spowolnienie ewakuacji, by uniknąć „kryzysu zaufania” wobec rządu w Kabulu.

 

Aby wygłosić swoje poniedziałkowe przemówienie, prezydent Biden przerwał swój urlop w letniej rezydencji w Camp David w stanie Maryland. Po swojej przemowie wyszedł nie odpowiadając na pytania dziennikarzy i powrócił do Camp David.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ sp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520