Amerykański Departament Obrony uważa rosyjskie działania w Syrii za „agresywne”.
Jak powiedział zastępca szefa Departamentu Robert Work, Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone faktem, że Rosjanie rozpoczęli naloty w Syrii bez wcześniejszych rozmów wojskowych z Waszyngtonem. Work, który przemawiał w Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, uznał taki krok za „agresywny i sprzeczny z uzgodnieniami prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji”.
Work dodał, że strona amerykańska stara się zorganizować poświęcone Syrii spotkanie wysokich rangą przedstawicieli sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i Rosji.
Według źródeł w syryjskich siłach bezpieczeństwa, rosyjskie samoloty dokonały ataków w prowincjach Hama, Homs i Latakia. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że bombardowano pozycje, w których znajduje się sprzęt bojowy terrorystów, ich punkty dowodzenia i węzły łączności. Według syryjskich opozycjonistów, rosyjskie naloty były wymierzone w ich pozycje, a w ich trakcie zginęło także ponad 30 cywilów, w tym dzieci.
IAR/rtrs/wcześn./Siekaj/dabr