„Czuję złość, smutek, troskę o nasz kraj” – tymi słowami pastor Arthur Craig, którego syn – jako pierwszy mieszkaniec Houston zginął w Afganistanie – reaguje na chaos, panujący w tym państwie.
Sierżant Brian Craig był pierwszym mieszkańcem Houston, który zmarł w Afganistanie, w kwietniu 2002 roku. Dziś wieczorem jego ojciec wyraził, że ma złamane serce. „Czuję złość, smutek, troskę o nasz kraj” – mówi pastor Arthur Craig.
„Wszyscy wiedzieli, że nadszedł czas, aby się stamtąd wydostać. 20 lat pobytu w Afganistanie to zdecydowanie za długo” – powiedział.
„Wszystkie te lotniska, bazy i sprzęt, które znowu straciliśmy, a jesteśmy z powrotem tam, gdzie zaczynaliśmy. To przyprawia o ból serca. Jestem pewien, że byłoby to bardzo bolesne dla Briana, gdyby żył i wiedział, że jesteśmy z powrotem w w tym samym miejscu – kontynuował pastor Craig.
Craig dodaje, że Ameryka nie wygrała żadnej wojny od dziesięcioleci. „Tylko wchodzimy i wychodzimy. Musimy wygrać wojnę i przyprowadźcie naszych chłopców i dziewczyny z powrotem do domu”.
„Czego teraz potrzebuje Ameryka? Jako pastor powiem, że jest to modlitwa. Musimy modlić się, jako kraj i wrócić do Boga. Ameryka potrzebuje Boga teraz” – mówi pastor Craig. „Służba wojskowa mojego syna była dla niego powołaniem. Był dobrym żołnierzem i naszym bohaterem”.
Red. JŁ