7.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Cracovia obroniła tytuł mistrza Polski!

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

GKS Tychy miał trzy mecze, by przypieczętować tytuł mistrzów Polski, a jednak trofeum powędrowało do Cracovii. W siódmym meczu, na lodzie rywali, zespół Rudolfa Rohaczka wygrał po golu zdobytym w 45 sekundzie dogrywki.

Gdy po czterech meczach finału GKS Tychy prowadził z Cracovią już 3:1, trener Jiri Szejba uprzedzał, że najtrudniejszy jest zawsze ostatni krok. Śląscy kibice uważali to za skromność, tymczasem GKS rzeczywiście nie tylko przegrał kolejne starcie na własnym lodzie, ale i spotkanie numer sześć w Krakowie, co oznaczało, że wszystko rozstrzygnie się w ostatniej możliwej batalii w Tychach. A tę znów lepiej otworzyła Cracovia, która strzeliła gola w końcówce pierwszej tercji tuż po tym, jak tyszanie przetrwali grę w osłabieniu (Mateusz Bepierszcz siadł na ławce za rzucenie rywalem o bandę). Presja na gospodarzach sięgnęła zenitu, a jej ofiarą padł Jakub Witecki nie trafiając za chwilę do pustej bramki! Po przerwie tyszanie zdołali jednak odrobić stratę dzięki refleksowi Josefa Vitka, zmieniającego lot krążka uderzonego przez Kamila Górnego. Remis podgrzał atmosferę, zaostrzyła się walka wręcz, a w 39 minucie zagotowało się na dobre, gdy podczas ataku w przewadze Petr Sinagl staranował Stefana Zigardyego, co oznaczało, że ostatnią tercję finału oba zespoły rozpoczną nie tylko przy wyniku remisowym, ale i przy przewadze liczebnej gospodarzy. W całym finale tyszanie mieli jednak problemy ze spożytkowaniem takich sytuacji i także tym razem było podobnie. W dodatku tuż po powrocie Sinagla na lód kapitalną okazję wypracowali sobie goście, jednak Zigardy broniąc w szpagacie dobitkę Petra Kalusa pokazał, że nie został poturbowany na tyle poważnie, by stracić błyskotliwość. Część połysku straciły w tej części gry natomiast słupki, gdy trafiał w nie krążek po strzałach Andrewa McPhersona (Cracovia) i Andreja Makrova (Tychy).W końcówce narastała przewaga gospodarzy, ale o wszystkim zadecydować miała dopiero dogrywka. A ta zakończyła się tuż po tym jak zaczęła. W 45 sekundzie tyszanie źle zmieniali zawodników, Sinagl znalazł się oko w oko z Zigardym i pokonał go strzałem po lodzie między parkanami.

GKS Tychy – Cracovia 1:2-dogr. (0:1, 1:0, 0:0, 0:1). 0:1 Maciej Urbanowicz (19), 1:1 Josef Vitek (22), 1:2 Peter Sinagl (61). Wynik finału: 4:3 dla Cracovii.

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520