Po stwierdzeniu ptasiej grypy u drobiu hodowlanego, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego Krzysztof Niemczuk apeluje o zabezpieczenie gospodarstw.
Do zarażenia doszło w weekend w gminie Deszczno w województwie lubuskim. Zakażone stada wybito, ale trwają działania związane z oczyszczeniem gospodarstwa.
Krzysztof Niemczuk podkreśla, że istotna w przeciwdziałaniu skutkom choroby jest profilaktyka. Przypomina hodowcom o konieczności przestrzeganiu zasad bioasekuracji, między innymi zabezpieczeniu pokarmu przed dostępem dzikiego ptactwa. „To jest poważny sygnał, bo wirus jest już u nas. To poważna sprawa, ale zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa w bardzo dużym stopniu może zabezpieczyć polskie gospodarstwa przed rozprzestrzenianiem się H5N8” – wyjaśnia szef PIW.
Ptasia grypa wróciła do Polski po 9 latach. Krzysztof Niemczuk zauważa jednak, że dziś problem z wirusem H5N8 ma kilka europejskich krajów: „Ten podtyp wirusa ma pokrewieństwo filogenetyczne z H5N1, który występował u nas wcześniej. Ptaki dzikie to pierwsze ogniwo i wektor przenoszenia wirusa. Pokazujemy teraz częste szlaki migracyjne ptaków z Azji do Europy południowej. Przelot odbywa się często przez naszą szerokość geograficzną, co zwiększa ryzyko” – zauważa Krzysztof Niemczuk.
Przy resorcie rolnictwa działa Grupa Zadaniowa do spraw wystąpienia w Polsce ptasiej grypy. Dziś zebrała się po raz drugi.
Wirus podtypu H5N8 nie jest szkodliwy dla zdrowia i życia ludzi. Ginie w temperaturze 70 stopni Celsjusza.
Michał Fedusio