Chicago Blackhawks wywalczyli wczoraj w St.Louis cenne zwycięstwo nad miejscowymi Blues w drugim meczu pierwszej rundy play-offs ligi NHL.
Blackhawks i Blues zafundowali wczoraj fanom hokeja świetne widowisko.
Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać aż do 16 minuty drugiej tercji. Wtedy to wynik meczu otworzył Vladimir Tarasenko.
Wyrównał na 5 sekund przed końcem drugiej tercji pięknym strzałem z pod niebieskiej linii – Dunkan Keith.
Remis utrzymywał się do połowy trzeciej części gry, kiedy to gola zdobyli gospodarze po strzale Tarasenki. Po proteście trenera Blackhawks – Joela Quenneville’a sędziowie orzekli jednak, że Jori Lehtera – zawodnik St.Louis, był na spalonym i odebrali gola Blues.
Zaledwie kilka minut później, w okresie gry w przewadze, gola dla Blackhawks zdobył Andrew Shaw. Po kilkuminutowej debacie i proteście trenera St.louis sędziowie orzekli jednak o zgodności tego gola z przepisami.
Na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Blues wycofali bramkarza. Tym razem jedna ryzyko się nie opłaciło. Gola na 3-1 strzałem do pustej bramki zdobył Artemi Panarin.
Blues zdołali zdobyć jeszcze bramkę kontaktową po uderzeniu Kevin’a Shuttenkirk’a w ostatniej sekundzie meczu, ale o doprowadzeniu do wyrównania nie było już mowy.
Wczorajsza wygrana wyrównała stan rywalizacji z St Louis Blues na 1 – 1. Następne dwa spotkania, zaplanowane na niedzielę i wtorek odbędą się w Chicago.
Łukasz Dudka