Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz napisał, że generał Mirosław Hermaszewski od 1962 roku był współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej. Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” historyk przedstawił ścieżkę awansu zawodowego przyszłego kosmonauty, powiązaną z jego ścisłą współpracą z organami totalitarnego państwa.
W artykule pod tytułem „Towarzysz kosmonauta” Sławomir Cenckiewicz kwestionuje opinię prezydenta Andrzeja Dudy, jakoby oficerowie LWP „bez swojej woli” i „na rozkaz” firmowali Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Według autora, Mirosław Hermaszewski miał być aktywnym i dobrze poinformowanym o skali represji – choć nie najważniejszym – członkiem WRON, którą warszawski Sąd Okręgowy w 2012 roku uznał za „grupę przestępczą o charakterze zbrojnym”.
Jak pisze Sławomir Cenckiewicz, jeszcze w liceum przyszły kosmonauta zapisał się do Związku Młodzieży Socjalistycznej, zaś po zdaniu do szkoły lotniczej w Dęblinie dał się poznać jako gorliwy uczestnik zajęć politycznych. Zdaniem autora artykułu, talent i gorliwość Mirosława Hemaszewskiego zaowocowały współpracą z wywiadem wojskowym, a „opinia lojalnego informatora umożliwiała pięcie się po szczeblach wojskowej kariery”. Sławomir Cenckiewicz przekonuje, że kariera ta była możliwa dzięki osobistemu zaangażowaniu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Właśnie on miał namówić stronę radziecką do akceptacji kandydatury jego protegowanego na kolejnego kosmonautę pochodzącego z kraju zaprzyjaźnionego.
Sławomir Cenckiewicz pisze, że od 14 grudnia 1981 roku Mirosław Hermaszewski – agenturalne pseudonim „Długi” – był na bieżąco informowany o skali represji i szczegółach przedsięwzięć podjętych podczas stanu wojennego przez władze PRL oraz aparat przemocy w stosunku do ludzi „Solidarności”.
Zdaniem historyka, sama sugestia, jakoby członków WRON można dzielić na „dobrych” i „złych” stanowi manipulację i próbę wybielania postaci kosmonauty-generała, który sam tę manipulację aktywnie wspiera.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/DoRzeczy/mt/dabr