W finale Konferencji Wschodniej NBA Cleveland Cavaliers bez większych problemów pokonali Toronto Raptors 108:89 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 2:0. Po zakończeniu sezonu zasadniczego Cavs rozbijają rywala za rywalem, ich bilans w fazie play-off to 10:0.
Tylko trzy razy w historii drużyny zaliczyły tak kapitalny start w play-offach jak Cavaliers. Dziesięć zwycięstw z rzędu zaliczyli Los Angeles Lakers w 1989 i 2001 roku oraz San Antonio Spurs w 2012. Od drugiego z rzędu finału (w poprzednim sezonie przegrali 2:4 z Golden State Warriors) Cavs dzielą już tylko dwie wygrane. Zespół z Cleveland do zwycięstwa poprowadzili Kyrie Irving (26 punktów), Kevin Love (19) i LeBron James, który zaliczył triple-double (23 pkt, 11 zbiórek i 11 asyst). – Nie czujemy tego, że mamy świetną serię. Wygraliśmy jeden mecz, później kolejny i następny… Krok po kroku. Chcemy wykonać swoją robotę – skomentował po meczu James. Sytuacja Raptors wydaje się bardzo słaba, Kanadyjczycy nie składają jednak broni. – Wszyscy mogą nas skreślić, ale się nie poddamy. W to nie uwierzę – przekonuje trener zespołu Dwane Casey. W trzecim meczu będzie mógł liczyć na przewagę własnego parkietu. Spotkanie odbędzie się w sobotę w Toronto.
W finale Konferencji Zachodniej Golden State Warriors i Oklahoma City Thunder wygrali po jednym spotkaniu.
TS/TD (AIP)