Policjanci z Wronek nie mogli uwierzyć, gdy poznali powód awantury domowej, do której zostali wezwani.
Do zdarzenia doszło w tym tygodniu we Wronkach. Patrol miejscowej policji został wezwany do awantury domowej, do jakiej doszło pomiędzy dwoma braćmi. Powód sporu okazał się jednak dość zaskakujący. W trakcie interwencji jeden z braci pokazał funkcjonariuszom 71 krzewów konopi indyjskich w początkowej fazie wzrostu, które jego brat miał ukryć w altanie ogródka działkowego. S
prawa okazała się jeszcze bardziej niecodzienna, kiedy policjanci ustalili skąd 20-latek miał tyle krzewów. Mężczyzna przyznał się, że zauważył nielegalną plantację w szklarni ogródka działkowego, który sąsiadował z ogródkiem jego matki. 20-latek wspólnie z 16-letnim mieszkańcem gminy Wronki wpadli na pomysł, żeby ukraść krzewy sąsiadowi i włamali się do szklarni. Przesłuchującym go funkcjonariuszom tłumaczył, że… chciał krzewy zniszczyć bez informowania o tym policji.
Policjanci namierzyli właściciela ogródka działkowego, na którym uprawiana był marihuana. Był nim 28-letni mieszkaniec gminy Ostroróg. Mężczyzna został zatrzymany. Jak dotąd, policjanci przedstawili zarzuty trzem osobom: 28-latkowi za nielegalną uprawę marihuany, 20-latkowi oraz 16-latkowi za włamanie do szklarni i kradzież marihuany. Dodatkowo 20-latek jest podejrzany o udzielanie środków odurzających lub psychotropowych nieletniemu. Wszyscy zatrzymani przyznali się do zarzucanych czynów. Dorosłym grozi więzienie, natomiast sprawa 16-latka zostanie przekazana do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Szamotułach.
Jerzy Nowakowski (aip)