Wiceprezydent Joe Biden stwierdził podczas czwartkowej wizyty w Detroit, że miasto się odradza.
Biden przyjechał do „Motown”, aby świętować włączenie do ruchu ostatnich czterech z osiemdziesięciu nowych autobusów. To właśnie one, mówił, są symbolem odnowy Detroit. Przez ostatnie dwie dekady miasto zmagało się z olbrzymim problemem w sektorze publicznego transportu. W ubiegłym roku zaledwie 58% autobusów jeździło zgodnie z rozkładem. Władze miasta są przekonane, że dzięki pomocy Biden statystyka ta będzie się teraz utrzymywać na poziomie 100%.
– Podczas naszej wspólnej kolacji wiceprezydent zapytał się mnie: „Jeżeli mógłbym zrobić jakąś jedną rzecz, aby pomóc Detroit, co by to mogło być?”. Odpowiedziałem, że potrzebujemy autobusów, a on na to: „Myślałem o tylu rzeczach, nigdy bym nie wpadł na to, że priorytetem są autobusy”. Zimą ludzie stali godzinami na mrozie, a autobus czasami przyjeżdżał pełny i nie było dla nich miejsca, więc musieli stać dalej. To łamało serce – powiedział burmistrz Mike Duggan.
Biden podkreślił, że Detroit zawsze było mu bardzo bliskie. – Nigdy byśmy nie porzucili tego miasta. To by było jak porzucenie serca Ameryki – stwierdził.
72-latek nie odniósł się do swoich ambicji prezydenckich. Od jakiegoś czasu spekuluje się, że przystąpi do wyścigu o fotel prezydenta, lecz sam zainteresowany wciąż nie podjął decyzji.
(dr)