Biały Dom stanowczo odrzuca wszelkie sugestie o rzekomych powiązaniach otoczenia Donalda Trumpa z Rosją.
Rzecznik amerykańskiego prezydenta Sean Spicer zarzucił mediom, że rozdmuchują tę historię zamiast zająć się prawdziwym problemem jakim są polityczne przecieki informacji autorstwa administracji Baracka Obamy.
Podczas briefingu prasowego Sean Spicer przekonywał, że mimo trwających od wielu miesięcy dochodzeń i badania sprawy przez media, nikt nie znalazł jakichkolwiek dowodów na współdziałanie z Rosją sztabu Donalda Trumpa. Spicer wytknął dziennikarzom, że nie wszczynali alarmu z powodu kontaktów z Moskwą byłej sekretarz stanu Hillary Clinton. „To Hillary Clinton była autorką nieudanego resetu z Rosją. To ona powiedziała, że jego celem ma być wzmocnienie Rosji. Ma też na koncie wiele koncesji wobec Moskwy, w tym sprzedaż Rosjanom jednej piątej naszych zasobów uranu. Do tego dochodzą płatne wystąpienia i osobiste telefony od Władimira Putina” – argumentował Spicer dodając, że jeśli gdziekolwiek poszukiwać związków z Rosją to nie u Donalda Trumpa i jego otoczenia.
Rzecznik Białego Domu ubolewał, że dziennikarze nie poświęcają należytej uwagi przeciekom ze śledztwa prowadzonego przez służby specjalne w sprawie Rosji i ujawnianiu tajnych informacji przez przedstawicieli poprzedniego rządu.
Marek Wałkuski, Waszyngton, Fot. Dreamstime.com