23.7 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

Australian Open – Radwańska wierzy w siebie

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Faworytką rozpoczynającego się w Melbourne wielkoszlemowego turnieju Australian Open jest zdaniem bukmacherów Amerykanka Serena Williams. Druga jest broniąca tytułu Niemka Angelique Kerber. Agnieszka Radwańska jest w tym zestawieniu dopiero siódma, ale nie traci humoru. – Dobrze się czuję, lubię grać w Australii. Dwa razy dochodziłam tutaj do półfinału. Liczę, że będę w stanie zrobić jeszcze jeden krok i rozegrać w Melbourne siedem meczów – zapowiada trzecia rakieta świata.

– Trudno wskazać faworytkę. Żadna tenisistka nie pokazała tak naprawdę jeszcze nic, co mogłoby ją stawiać w tej roli – mówi przed startem tegorocznego Australian Open (pierwsze mecze w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego – red.) Joanna Sakowicz-Kostecka, była zawodniczka, dziś telewizyjny komentator i ekspert. – O formę córki jestem spokojny – mówi Robert (Piotr). Radwański. Ojciec i były trener naszej najlepszej tenisistki dodaje jednak również, że choć faworytkami pierwszego w tym roku turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema są zawodniczki sklasyfikowane pomiędzy pierwszym a szóstym miejscem w rankingu WTA, to jednak jest on bardziej otwarty, niż kiedykolwiek, a kandydatek do końcowego zwycięstwa można wymienić nawet piętnaście. Coś w tym faktycznie jest. Wystarczy spojrzeć na listę obecności, na której zabraknie w tym roku m.in. dwukrotnej mistrzyni z Melbourne (2012 i 2013 rok) Białorusinki Wiktorii Azarenki, która niedawno została mamą. Nie zagra również mistrzyni z 2008 i finalistka z 2015, oraz 2015 roku, Maria Szarapowa. Rosjanka wciąż jest zawieszona za doping i na korty wróci dopiero pod koniec kwietnia. Wielką niewiadomą jest ponadto forma sześciokrotnej triumfatorki (i ubiegłorocznej finalistki) Australian Open Sereny Williams. Była numer jeden damskiego tenisa w końcówce poprzedniego sezonu sprawiała wrażenie zmęczonej i zniechęconej, a nowy rozpoczęła od porażki ze swoją rodaczką Madison Brengle (wówczas 72. WTA) w drugiej rundzie turnieju w Auckland. Niektórzy są ponadto zdania, że od tenisa odciągają ją sprawy osobiste, bo niedawno zaręczyła się z Alexisem Ohanianem (współzałożycielem popularnego serwisu Reddit). To oczywiście o niczym nie przesądza i nikt nie powinien być zdziwiony, jeśli Amerykanka wygra w Melbourne po raz siódmy. – Nie przyjechałam tutaj, żeby ponieść porażkę – zapowiada Williams, która rozpocznie tegoroczną rywalizację we wtorek, od meczu ze Szwajcarką Belindą Bencić. – Na razie wydaje mi się to lekko nierealne, bo jeszcze do mnie nie dotarło, że wyjdę za mąż. Nie pozwolę jednak, aby stało się to właśnie teraz, bo turnieje wielkoszlemowe zbyt dużo dla mnie znaczą – zapewnia 35-letnia Serena, w której bukmacherzy bwin nadal upatrują głównej faworytki turnieju (kurs 3.25 do 1). Nieco niżej (4,25) wyceniane są szanse ubiegłorocznej zwyciężczyni, Niemki Angelique Kerber. Na trzecim miejscu znalazła się Czeszka Karolina Pliskova (9), a na czwartym Hiszpanka Garbine Muguruza (9,50). Na piątym Rumunka Simona Halep (11), na szóstym Brytyjka Johanna Konta (17). Trzecia w rankingu WTA Radwańska jest w tym zestawieniu dopiero na siódmym miejscu (19 do 1). Czas pokaże, czy słusznie. Nowy sezon Polka zaczęła co prawda od małego potknięcia w Shenzhen (porażka w ćwierćfinale z 39. na świecie Amerykanką Alison Riske). Poprzedzający Australian Open turniej w Sydney pokazał jednak, że jej forma rośnie i nie zmienia tej opinii przebieg finałowego (przegranego (4:6, 2:6) meczu z Kontą, który mógłby sugerować coś innego. – Nie grałam źle, to ona grała niewiarygodny tenis. Od początku aż do końca – chwaliła Brytyjkę Radwańska, której pierwszą rywalką w Melbourne będzie Cwetana Pironkowa. Polka i Bułgarka (64. WTA) grały dotąd ze sobą dwanaście razy, a nasza tenisistka odniosła dziewięć zwycięstw. Ich ostatni mecz, w 1/8 finału ubiegłorocznego Roland Garros, wygrała jednak Pironkova. Choć trzeba też przypomnieć, że rozgrywany był w skrajnie trudnych warunkach, bo z powodu deszczu rozpoczął się w niedzielę, a zakończył dopiero we wtorek. – To nie jest łatwe losowanie, bo nie tylko we French Open, ale również wcześniej grałyśmy ze sobą zacięte, trzysetowe pojedynki. Pironkova jest sprytna, więc na korcie będzie na pewno dużo biegania i walki o pojedyncze punkty – mówiła po losowaniu Radwańska. Ubiegłoroczna półfinalistka z Melbourne zapewnia jednak również, że czuje się bardzo dobrze. – O wiele lepiej, niż po pierwszych meczach w Chinach, odzyskuję swój rytm. Porażka w finale to zawsze rozczarowanie, ale z drugiej strony mam za sobą udany tydzień. Rozegrałam w Sydney kilka naprawdę dobrych spotkań i mam nadzieję, że będę potrafiła pokazać równie dobry tenis w Melbourne – zapowiada Radwańska, której mecz z Pironkovą zaplanowano na wtorek. Jako ostatni na korcie centralnym im. Roda Lavera. – Dobrze się na nim czuję, w ogóle lubię grać w Australii. Dwa razy dochodziłam tutaj do półfinału. Liczę, że będę w stanie zrobić jeszcze jeden krok i rozegrać w Melbourne siedem meczów – dodała Polka. We wtorek nad ranem (czasu polskiego) pierwszy mecz rozegra Magda Linette. Jej rywalką będzie Mandy Minella z Luksemburga (105. WTA). Jerzy Janowicz zagra już pierwszego dnia Australian Open (w nocy z niedzieli na poniedziałek). Rywalem, próbującego wrócić do elity po serii kontuzji łodzianina (od poniedziałku 273. ATP), będzie Marin Cilić. Faworytem jest rozstawiony z numerem siódmym Chorwat, choć warto przypomnieć, że bilans ich pojedynków był do tej pory remisowy (1:1). Faworytem męskiego singla jest zdaniem bukmacherów broniący tytułu Serb Novak Djoković (kurs 2.10 do 1). Ponad dwukrotnie niżej (4.5) wyceniane są szanse światowego numeru jeden, Brytyjczyka Andy’ego Murray’a.

Hubert Zdankiewicz (AIP), Fot. Dreamstime.com

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520