Australia nasila walkę z paleniem papierosów. Rząd wprowadza drakońskie przepisy i podatki, uruchomiono także specjalną aplikację na smartfony.
Już od kliku lat w Australii na paczkach papierosów widnieją odstraszające zdjęcia: płuca, które zaatakował rak, chore niemowlaki czy po prostu ciała ludzi, którzy zmarli w wyniku palenia. Za łamanie zakazu palenia w miejscach publicznych grożą wysokie kary. Naukowcy przypominają, że w papierosach są takie same substancje jak w środkach do czyszczenia toalet, zmywaczach do paznokci czy w trutkach na szczury. I takie zabiegi przynoszą efekty, mówi BBC brytyjska antropolog, profesor Henrietta Moore z londyńskiego uniwersytetu UCL. „W Australii liczba palących spadła o połowę od początku lat 80”. To nie koniec działań. Specjalna aplikacja na smartfon pomaga rzucić nałóg, a australijski rząd podnosi podatki; za trzy lata jedna paczka papierosów ma kosztować równowartość stu dwudziestu złotych.
IAR/Rafał Motriuk, Fot. Dreamstime.com