Młoda kobieta zginęła w sobotę w trakcie zamieci śnieżnej na ulicy w Bostonie. Miała 22 lata.
Do wypadku doszło po południu w dzielnicy Mission Hill. Ofiara, która uczęszczała do Boston University, została potrącona przez samochód zginęła na miejscu. W niedzielę uczelnia opublikowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że łączy się w bólu i modlitwie z rodziną i przyjaciółmi kobiety.
Za kierownicą samochodu siedział 20-letni mężczyzna. Po wypadku pozostał na miejscu zdarzenia i zaczekał na przyjazd policji. Wszystko wskazuje na to, że do tragedii doszło z powodu trudnych warunków atmosferycznych. Nawierzchnia była tego dnia bardzo śliska.
W Bostonie, który od dawna zmaga się z wyjątkowo uciążliwymi zimami, spadło w ostatnich dniach kilkadziesiąt centymetrów śniegu.
(jj)