Dynamika płac na przełomie roku jeszcze wzrośnie, osiągając dwucyfrowe poziomy – ocenili analitycy ING w piątkowym komentarzu do danych GUS. Wysoki wzrost wynagrodzeń jest jednym z powodów oczekiwań co do utrzymania się wysokiej inflacji bazowej w 2022 r. – dodali.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2021 r. wyniosło 6.022,49 zł, co oznacza wzrost o 9,8 proc. rok do roku. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 0,7 proc.
Jak stwierdzili w komentarzu analitycy ING, dane udostępnione przez GUS potwierdzają silną kondycję krajowego rynku pracy. „Prawdopodobnym powodem była mocna kondycja w branżach przetwórczej i górniczej. Złagodzenie restrykcji sanitarnych w Azji w poprzednich tygodniach prawdopodobnie pozwoliło firmom na zwiększenie produkcji i w ślad za tym zatrudnienia. Wskazały na to m.in. dane o koniunkturze w przemyśle z dużych gospodarek strefy euro. Jednocześnie zwolnienia w branżach usługowych, rozpoczęte wraz z wygaszeniem Tarcz ze szczytowego okresu pandemii, prawdopodobnie już się zakończyły” – oceniono.
Analitycy wskazali, że silny popyt na pracę znalazł odzwierciedlenie w wysokim tempie wynagrodzeń. W ich ocenie na dynamice płac mogła też zaważyć wcześniejsza wypłata premii dla pracowników, dla których efektywnie wzrosną podatki przez Polski Ład. Ponadto wysokie ceny węgla prawdopodobnie pozwoliły podnieść barbórki w górnictwie – dodali.
„Naszym zdanie dynamika płac na przełomie roku jeszcze wzrośnie, osiągając dwucyfrowe poziomy. Badania ankietowe sugerują, że firmy są gotowe do podnoszenia wynagrodzeń, a rosnące koszty przerzucają na finalnych odbiorców. Przedsiębiorcy zapowiadają także, że podniosą wynagrodzenia dla lepiej zarabiających, aby skompensować wzrost pensji minimalnej oraz spadek efektywnych podatków w związku z Polskim Ładem dla mniej zarabiających. Taki ruch pozwoli utrzymać w miarę niezmienioną siatkę płac” – ocenili eksperci ING.
„Wysoki wzrost wynagrodzeń jest jednym z powodów, dla których oczekujemy utrzymania wysokiej inflacji bazowej w 2022, nawet gdy główny wskaźnik CPI zacznie się obniżać. Firmy są ciągle na etapie przenoszenia kosztów (w tym płac) na odbiorców, co potwierdzają m.in. badania ankietowe, np. PMI” – wskazali.
Jak zaznaczyli, „trudno dzisiaj powiedzieć, czy dzisiejszy wysoki wzrost płac to już spirala płacowo-cenowa, czy wcześniejsze wypłaty premii zanim wzrosną podatki dla części pracowników. Ryzyko spirali płacowo-cenowej wliczamy jednak w nasze prognozy inflacji i podwyżek NBP na 2022. Naszym zdaniem docelowa stopa to 3 proc. lub więcej” – ocenili. (PAP)
autor: Mateusz Kominiarczuk
PIE: wzrost wynagrodzeń za 2022 r. powinien przekroczyć 8 proc.
Konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest szybki wzrost wynagrodzeń – ich dynamika w listopadzie wzrosła do 9,8 proc. – wskazał Polski Instytut Ekonomiczny w piątkowym komentarzu do danych GUS . Wynik za 2022 r. powinien przekroczyć 8 proc. – dodał.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2021 r. wyniosło 6.022,49 zł, co oznacza wzrost o 9,8 proc. rok do roku. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 0,7 proc.
„Miesięczne dane GUS z sektora przedsiębiorstw zaniżają skalę odbicia zatrudnienia – badania ankietowe wskazują, że realna liczba pracujących w gospodarce jest historycznie wysoka. Dodatkowo dynamicznie rośnie liczba wakatów” – wskazał PIE w piątkowym komentarzu. Konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest presja płacowa – zaznaczono.
Analitycy PIE zwrócili uwagę, że wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wzrósł w listopadzie z 0,5 do 0,7 proc. rok do roku, powyżej oczekiwań rynkowych (0,5 proc.). Wskazali przy tym, że liczba miejsc pracy wciąż jest jednak o 1,2 proc. niższa niż przed pandemią – teoretycznie oznacza to utratę ok. 77 tys. etatów. „To jednak wyłącznie złudzenie statystyczne – kwartalne badania ankietowe wskazują, że liczba osób pracujących w gospodarce jest rekordowo wysoka, a firmy informują o problemach z rekrutacją dodatkowych pracowników” – podkreślił Polski Instytut Ekonomiczny.
Dane GUS opisują etaty w firmach posiadających przynajmniej 10 pracowników zatrudnionych w oparciu o umowę o pracę – wskazał PIE. Jak podał, spadek liczby miejsc pracy w tego typu przedsiębiorstwach może być tłumaczony dwoma tendencjami: przenoszeniem się pracowników do mikrofirm lub na samozatrudnienie. Eksperci Instytutu wskazali, że taki obraz potwierdzają dane z rejestru REGON; od początku pandemii skalę prowadzenia działalności ograniczyło ok. 1300 małych oraz 250 średnich firm – czyli zatrudniających odpowiednio od 10 do 49 i od 50 do 249 osób.
Liczba wakatów znajduje się w wyraźnym trendzie rosnącym – w III kwartale urzędy pracy rejestrowały 153 tys. ofert – poinformował PIE. Zwrócił uwagę, że to wartość zbliżona do roku 2019, o prawie 70 proc. wyższa niż w 2020 roku. „Równocześnie wzrasta odsetek firm, które zgłaszają trudności z rekrutacją pracowników – badanie ankietowe GUS wskazuje, że obecnie problem dotyczy 23 proc. firm przemysłowych. Przed pandemią było to 27 proc.” – podał w komentarzu Instytut.
Zdaniem analityków PIE konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest szybki wzrost wynagrodzeń – ich dynamika wzrosła w listopadzie z 8,4 do 9,8 proc. „Spodziewamy się, że wysokie tempo utrzyma się w najbliższych miesiącach – wynik za cały 2022 rok powinien przekroczyć 8 proc. Skutkiem ubocznym szybkiego wzrostu wynagrodzeń będzie jednak dalszy wzrost cen – co będzie szczególnie widoczne w usługach” – podał PIE. (PAP)
pad/ amac/