Amerykańska gospodarka kontynuuje stopniowe wychodzenie z recesji. Według najnowszych danych wydatki konsumpcyjne Amerykanów wzrosły w czerwcu o 7,5 procent. Ekonomiści nie są jednak pewni czy uda się utrzymać wzrost z powodu trwającej epidemii koronawirusa.
W czerwcu Amerykanie szeroko otworzyli portfele, w których znajdowało się więcej gotówki dzięki czekom stymulacyjnym oraz refundacji podatków. Kupowali samochody, meble, ubrania i elektronikę. Wydatki na benzynę wzrosły o 15% a restauracje i bary zanotowały dwudziestoprocentowy wzrost. Dzięki temu po dwóch miesiącach spadków wydatki konsumpcyjne Amerykanów wzrosły do ponad 520 miliardów dolarów, czyli do poziomu sprzed epidemii.
Równocześnie jednak rząd USA opublikował dane z rynku pracy z których wynika, że w poprzednim tygodniu złożono 1,3 miliona nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Oznacza to, że wiele firm nadal zwalnia pracowników. Ekonomiści obawiają się też ponownego zamknięcia gospodarki z powodu rosnącej liczby przypadków koronawirusa, szczególnie na południu kraju. Niepewność co do przyszłości sprawiła, że ceny akcji na Wall Street poszły nieznacznie w dół. Wskaźnik Dow Jones obniżył się pół procent a Nasdaq około 1 procenta.
IAR