Będzie zażalenie prokuratury na decyzję gdańskiego sądu o niezastosowanie tymczasowego aresztu wobec chirurga-onkologa z Gdańska. Lekarz, na którym ciąży 31 zarzutów doprowadzenia 25 pacjentek do tak zwanej innej czynności seksualnej, nie trafi za kratki. Musi wpłacić 20 tysięcy złotych poręczenia majątkowego i będzie pod policyjnym dozorem.
Sąd rejonowy w Gdańsku stwierdził, że jest co prawda uzasadnione podejrzenie popełnienia przez 65-latka przestępstwa, ale nie ma potrzeby stosowania wobec niego tymczasowego aresztu. Jutro prokuratura złoży zażalenie na tę decyzję do Sądu Okręgowego.
Jak ujawniła Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku lekarz mógł popełniać przestępstwa o charakterze seksualnym od roku 2005 nawet przez 10 lat. Najwięcej między rokiem 2013 a 2015. Do zarzucanych lekarzowi czynów dochodziło głównie w poradni onkologicznej.
Grozi mu 10 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy. W jego mieszkaniu znaleziono pistolet i pół tysiąca sztuk amunicji. Jak twierdzi prokuratura, na tego typu broń 65-latek nie miał pozwolenia.
IAR/Grzegorz Armatowski/Radio Gdańsk