Martwego mężczyznę z wyciętymi z chirurgiczną precyzją genitaliami, znalazł jego brat. – Na początku myślałem, że on żyje. Chciałem go zanieść do domu – mówi nam brat ofiary.
Od tamtego koszmarnego dnia mieszkańcy Wronowa boją się wychodzić z domów. Nie mogą zrozumieć, dlaczego ich sąsiad zmarł w tak koszmarnych okolicznościach. Zgodnie podkreślają, że był spokojnym człowiekiem.
Pan Remigiusz od lat opiekował się swoją schorowaną 90-letnią matką. Nigdy nie założył własnej rodziny. Był typem samotnika. – Ale zawsze z uśmiechem na twarzy – mówią mieszkańcy. – Mój brat nie miał żadnych wrogów! – podkreśla brat pana Remigiusza, który znalazł zwłoki. – Pochyliłem się nad nim… [A on – red.] bez spodni… Krocze czerwone . Ja cały czas myślałem, że on żyje! Tylko, że jak go klepałem po policzkach to był zimny… – opowiada nam mężczyzna.
Chociaż prokuratura rozważa różne wersje wydarzeń, ta o wypadku wydaje się być najmniej prawdopodobna. Nieoficjalnie wiemy, że sekcja zwłok potwierdziła, iż mężczyźnie genitalia odcięto. – Ciało było okaleczone – potwierdza lakonicznie Marcin Kubiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Łukasz Waniak redaktor naczelny z portalu gizałki24.pl, który od początku zajmuje się sprawą, twierdzi, że na dziś najbardziej prawdopodobną hipotezą jest morderstwo w akcie zemsty. – Aczkolwiek faktem jest, że denat nie miał wrogów – mówi Waniak.
W sprawie tajemniczej śmierci przesłuchano już wiele osób, a pierwsze podejrzenia padły na sąsiadów mężczyzny. To na ich posesji policjanci szukali zarówno narzędzia zbrodni, jak i odciętych organów. Wypompowali nawet wodę ze studni. – Wpadli do domu i aresztowali nas! Niewinnych – mówi nam roztrzęsiona sąsiadka pana Remigiusza. Kobieta wspomina, że w tamtą, jak się okazało tragiczną noc, na działce obok było absolutnie spokojnie. – Nawet psy nie szczekały! – wspomina. Komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę śledczą, która wspiera prokuratorów, prowadzących sprawę.
(ei24) (aip)