W niedzielę w nocy zakończyła się akcja strażaków w miejscu wybuchu. Ratownikom udało się odnaleźć i wydostać spod gruzów kolejną żywą osobę. Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Z gruzów domu zawalonego w wyniku eksplozji, uratowane zostały dwie osoby. Dla trzeciej – 49-letniej kobiety – na pomoc było niestety za późno.
We Włodzimierzowie właśnie zakończyła się akcja ratownicza – uwięziony w gruzach właściciel domu trafił do karetki pogotowia. Jest przytomny. Strażacy kontakt z rannym mężczyzną nawiązali ok. godz. 18. Trzy godziny później do niego dotarli, ale ciągle nie mogli go wyjąć z gruzowiska. – Jesteśmy z nim w kontakcie, została mu udzielona pomoc medyczna, ale jeszcze trochę nam zajmie wydobycie mężczyzny z gruzów – mówi przed godz. 22 mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie, który cały czas jest na miejscu.
Jak dodaje, trudności wynikały z tego, że poszkodowany właściciel domu, w którym doszło do wybuchu, nie mógł się ruszać, bo od pasa w dół był otoczony gruzami, które strażacy odgarniali ręcznie. Akcja prowadzona była w niższej kondygnacji budynku. Strażacy zabezpieczyli zawalone ściany, a wcześniej, gdy nawiązali z poszkodowanym kontakt, wpompowywali tam powietrze.
Przypomnijmy, że do eksplozji doszło ok. godz. 14 w domu przy ul. Zdrowie we Włodzimierzowie pod Piotrkowem. Budynek częściowo się zawalił. W domu mieszkała trzyosobowa rodzina – małżeństwo z dorosłą córką. Wcześniej, z gruzów udało się wyciągnąć córkę – kobieta z obrażeniami nogi, została przewieziona do szpitala. Później, około godz. 18 ratownicy dotarli do drugiej kobiety – 49-latka niestety nie żyła.
aip