W poniedziałek przez dwie godziny trwała akcja ewakuacyjna w żarskim sądzie rejonowym. Ktoś zadzwonił, że w budynku jest bomba.
Zamknięta dla ruchu ul. Podwale, jednostki policji i straży pożarnej, tłum zgromadzony poza taśmami odgradzającymi fragment jezdni. Taki obrazek można był zobaczyć w poniedziałek około godz. 11 przed budynkiem Sądu Rejonowego. I nie były to żadne ćwiczenia ewakuacyjne, a prawdziwa akcja, której powodem miał być telefon, który odebrali pracownicy sądu.
– Kierownik wydziału karnego zgłosił do mnie informację, że telefonicznie została poinformowana o podłożeniu bomby w budynku – mówi Anna Tecław, prezes sądu. Mając taką informację nie pozostało mi nic innego jak powiadomić odpowiednie służby co też uczyniłam.
AIP,foto Przemek Kaźmierski