1 września w Wieluniu prezydent Andrzej Duda weźmie udział w obchodach 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Jak wyjaśnia jego rzecznik Krzysztof Łapiński, obecność prezydenta w Wieluniu ma być oddaniem hołdu ludności cywilnej, która zginęła w wyniku bombardowań, prowadzonych przez niemiecką Luftwaffe już od pierwszych godzin ataku na Polskę.
Do tej pory prezydenci brali udział w porannych uroczystościach na Westerplatte, któe jak wyjaśniał dziennikarzom w Gdańsku Krzysztof Łapiński – „istnieje w świadomości Polaków od dawna”. „Nie ma tu zagrożenia, że ktoś nie będzie wiedział, co się wydarzyło na Westerplatte i nie będzie o tym pamiętał. Myślę, że troszkę gorzej jest ze świadomością tego, co się wydarzyło w Wieluniu, że Luftwaffe zbombardowało wtedy miasto, to nie był atak na jakieś umocnienia, że zginęło 1200 niewinnych cywilów. To też podkreślenie, że na tej wojnie w znacznym stopniu ucierpieli cywile” – powiedział prezydencki minister.
Krzysztof Łapiński podkreślił też, że Wieluń od wielu lat zabiegał o to, by w obchodach 1 września wziął udział prezydent. „Myślę, że wtedy też w takim wymiarze symbolicznym może świat się dowie, że ta wojna zaczęła się oczywiście w Polsce, na Westerplatte, ale już od pierwszych dni największe ofiary poniosła ludność cywilna, a nazistowskie Niemcy dopuszczały się takich zbrodni jak bombardowanie niewinnej ludności, zniszczenie miasta” – tłumaczył rzecznik prezydenta.
W poprzednich latach w rocznicę wybuchu II wojny światowej Wieluń odwiedzali ówcześni prezydenci – Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński. Obaj brali jednak udział w porannych obchodach na Westerplatte, a do Wielunia przyjeżdżali po południu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Karol Darmoros/dyd
Westerplatte
Kiedy zakwitły fioletowe wrzosy
i przyszedł czas żegnać się z latem
pierwszego września ruszyła na Polskę
machina wojenna na polskie Westerplatte.
A lato było piękne tego roku i wrzosy
kwitły obficie nie myślał wtedy jeszcze
nikt że wojna wybuchnie o świcie.
Znów zapłonęła Polska ziemia i krew
płynęła obficie za mały skrawek polskiej
ziemi z honorem oddawali swe życie.
I chociaż broni było mało to nie szli
czwórkami do nieba choć krew się lała
walczyli dzielnie bronili ojczyzny tak
trzeba.
Nierówna walka trwała wciąż choć kraj już
się cały dopalał a dzielna załoga walczyła
wytrwale choć cień wolności się oddalał.
Walczyli zaciekle siedem dni byli przykładem
męstwa waleczności lecz kiedy zabrakło w
końcu broni poddali się w ostateczności.
A wrzosy fioletowe nadal kwitną tak jak to
niegdyś było latem i kiedy zabiją wojskowe
werble powrócą na polską ziemię żołnierze z
Westerplatte.
Henryk Siwakowski
Rok 1939
Obficie zakwitły wrzosy tego roku
i z hukiem spadały dojrzałe kasztany
pierwszego września ruszyła z zachodu
faszystowska machina zadając Polsce
rany.
Zdeptano Orła i godność narodu
łzy popłynęły i Polska krew
i tylko krzyże bielą swą biły
pośród złocistych jesiennych drzew.
Och jakże ciężko było umierać
bo serce do walki same się rwało
z pieśnią na ustach szli do boju
lecz broni dla wszystkich brakowało.
Konała Polska w nierównej walce
obficie krwawiły zadane rany
lecz do ostatniej kropli krwi walczyli
polscy obrońcy za kraj kochany.
Łzy matek płynęły jak Polska Wisła
za synów poległych w nierównej walce
za honor zdeptany i godność narodu
za faszystowskie harce.
I pozostała tylko modlitwa
a w sercu rozpacz i trwoga
zakuta w faszystowskie kajdany Polska
prosiła o pomoc Boga.
Henryk Siwakowski