Nie będzie ogólnokrajowego referendum szkolnego. Za podjęciem uchwały o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum szkolnego zagłosowało 210 posłów, 236 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Tuż przed przystąpieniem do głosowania sekretarz stanu w MEN Marzena Machałek podziękowała wszystkim rodzicom za wyrozumiałość i zapewniła, że reforma jest dobrze przygotowana i powoli wdrażana. Wcześniej Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów pytał, „co się stanie z tymi dziećmi które już ukończyły szkołę podstawową i teraz pójdą do siódmej klasy szkoły podstawowej”. Podkreślił, że to dla dziecka ogromny stres.
Nie tylko projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wzbudza emocje na sali plenarnej. Do przepychanek słownych doszło jeszcze podczas debaty nad projektem uchwały o zorganizowanie referendum szkolnego. – Czy pani minister jest Kolumbem szkolnictwa zawodowego? – pytała szefową MEN Annę Zalewską posłanka PO Krystyna Skowrońska z mównicy sejmowej.
Posłowie opozycji podkreślali w swoich wystąpieniach, że reforma edukacji została przeprowadzona w chaosie, a likwidacja gimnazjów oznacza powrót do czasów PRL.
– To nie jest reforma, to deforma systemu edukacji. Wszyscy wiedzieli że czas jest krótki, likwiduje się szkoła a zostawia słabe szkoły – mówiła w Sejmie posłanka .Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i dodała,że po wprowadzeniu zmian zaproponowanych przez PiS polska szkołą stanie się „archaiczna”. – To pogarszanie standardu, nie zmiana systemu – gimnazja które stworzyły szanse na lepszą edukację. Warto pokazać że 900 tysięcy Polaków wyraziło swoją wolę.
Krystyna Szumilas z Platformy Obywatelskiej zarzuciła PiS, że zależy im „na wychowaniu człowieka wykonującego rozkazy rządzących”. – Za nic ma pani , pani wykonuje tylko I sekretarza Kaczyńskiego – rzuciła w stronę minister edukacji Anny Zalewskiej.
Wiele pytań z sejmowej mównicy padło do prezesa Związku Nauczycieli Polskich Stanisława Broniarza, któremu początkowo nie udzielono głosu.
„Marszałek Tyszka nie chce mnie dopuścić do głosu podczas debaty o referendum szkolnym” – napisał na Twitterze Broniarz.
Niedługo po opublikowaniu tego wpisu szef Związku Nauczycielstwa Polskiego podszedł do mównicy sejmowej. Reforma oświatowa jest nacechowana elementami ideologicznymi (…) Reforma jest zła i niepotrzebna – powiedział Broniarz. Przyznał, że szkoła potrzebuje zmian, ale „nie takich jak proponuje resort edukacji”.
– Czy polska szkoła po tej reformie będzie w stanie mówić o tym co się dzieje w Polsce? – pytała posłanka Agnieszka Pomaska z Platformy w kontekście awantury wokół projektu ustawy o Sądzie Najwyższym w ostatnich dniach. Wicemarszałek Ryszard Terlecki wyłączył na chwilę mikrofon, sugerując że pomyliła punkty obrad. – To są bardzo poważne sprawy, a pan wyłącza mi mikrofon? Dzisiaj domagam się odpowiedzi na te pytania bardzo szczegółowe, bo to co się dzieje szkoły upadek polskiej demokracji, a polska szkoła zapłaci za to cenę – stwierdziła schodząc z mównicy. – Upadek polskiej demokracji obserwowaliśmy wczoraj na państwa zachowaniu na komisji sprawiedliwości – ripostował marszałek.
Uwieńczeniem burzliwej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności referendum edukacyjnego było przemówienie posłanki Platformy Krystyny Skowrońskiej.
– Zadaje sobie pytanie tak jak wielu Polaków, czy pani minister jest Kolumbem szkolnictwa zawodowego? Dlatego, że poprzedni rząd przeznaczył 700 mln zł ze środków europejskich, samorządowych, przygotował reformę w zakresie szkolnictwa zawodowego. To dobra praktyka, jestem z Mielca, gdzie świetnie działa szkolnictwo zawodowe – powiedziała i zwróciła się bezpośrednio do posłów PiS: Państwo nie odkrywacie Ameryki, państwo kontynuujecie ten program, czego chcemy. Żebyście poważnie powiedzieli, że czas szkolnictwa zawodowego nie zaczął się od minister Zalewskiej, tylko rozpoczął się i jest kontynuowany.
Skowrońska dopytywała szefową MEN, czy jest „Kolumbem szkolnictwa zawodowego” i sama sobie odpowiedziała przecząco. Minister Edukacji Narodowej nie zamierzała wchodzić w słowne przepychanki z opozycją.
– Każdego dnia parlamentarnej debaty przekraczane są kolejne granice. Dzisiaj padła następna – stanowczo stwierdziła i zwróciła się do swojej przedmówczyni: Informuję panią poseł, że pani przekroczyła kolejną granicę i nie tylko skieruje pani słowa do Komisji Etyki, ale rozpoczynam kroki prawne.
(AIP)