10-letni chłopiec, który w ubiegłym miesiącu zmarł w Miami, najprawdopodobniej przedawkował fentanyl – poinformowali śledczy.
Testy toksykologiczne wykazały obecność w organizmie Altona Banksa właśnie tego potężnego środka oraz heroiny. Chłopiec zmarł po tym, jak stracił przytomność po wizycie na basenie. Może być jedną z najmłodszych ofiar kryzysu opioidowego.
Prokuratura poinformowała, że 10-latek raczej nie miał kontaktu z fentanylem w domu. Mógł się on dostać do jego organizmu np. przez dotknięcie czyjegoś ręcznika na basenie. Policja dodaje z kolei, że mógł mieć kontakt z nielegalną substancją, gdy wracał do domu w ubogiej dzielnicy Overtown, określanej jako „strefa zero” epidemii opioidowej. W domu zaczął wymiotować i stracił przytomność.
W ubiegłym roku od fentanylu lub pochodnych substancji zmarły na Florydzie 853 osoby. Dziewięć z nich miało poniżej 18 lat.
(łd)