W poniedziałek przez Moskwę przeszła potężna burza. Nawet jedenaście osób mogło zginąć, są też dziesiątki rannych. Jeśli ten śmiertelny bilans się potwierdzi, będzie to najfatalniejsza w skutkach burza w Rosji od ponad 100 lat.
Wichury o prędkości do 100 km/h, grad i ulewne deszcze – z takimi zjawiskami pogodowymi musiała zmierzyć się stolica Rosji. Tak silne wiatry są w tym kraju rzadkością – podkreśla BBC, powołując się na słowa meteorologów. W mieście zawaliły się billboardy i setki drzew, wiele z nich zablokowało drogi. Uszkodzone zostały kable elektryczne, z opóźnieniem funkcjonowały także niektóre linie metra.
– Niebo mocno pociemniało, a wiatr był niezwykle silny. Wszędzie latały odłamki – mówił BBC kanadyjski turysta Frank Davis, który nazwał burzę „dramatyczną”. Brytyjska stacja informuje, że zginęło 11 osób, z kolei moskiewski komitet śledczy mówił o pięciu przechodniach zabitych przez spadające drzewa. Rosyjska agencja informacyjna TASS podaje, że rannych jest blisko 70 osób.
W poniedziałkowy wieczór lokalne służby usuwały skutki burzy. – Zareagowaliśmy szybko i otrząśniemy się z tego – mówiła Gulnara Szakirowa, jedna z mieszkanek wykonujących prace społeczne. Mer Moskwy Siergiej Sobianin złożył już na Twitterze kondolencje dla rodzin wszystkich zabitych.
fot. sxc.hu
(AIP)