8-letni chłopiec z Detroit zmarł na skutek zatrzymania akcji serca po tym, jak spożył alkohol – poinformowała lokalna policja.
Kiedy na miejsce przyjechali sanitariusze, krewni Jamere Arnolda przeprowadzali reanimację. Babcia 8-latka stwierdziła, że mógł on skonsumować „jakiegoś rodzaju mieszankę alkoholową, którą przyrządził przyjaciel rodziny”, oświadczył Dan Donakowski z departamentu policji w Detroit.
Chłopca przewieziono do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.
(dr)